Dzień po ogłoszeniu, że Hiszpanię czekają kolejne wybory, największe hiszpańskie dzienniki piszą w środę, że przyszłość kraju jest niepewna. Apelują do polityków, by tym razem wykazali się odpowiedzialnością i ostrzegają przed politycznymi kosztami impasu.

Wybory parlamentarne z 20 grudnia 2015 roku nie przyniosły rozstrzygnięcia i żadne z ugrupowań nie uzyskało wyraźnego mandatu do rządzenia. Przez prawie cztery miesiące partie próbowały utworzyć rząd koalicyjny, ale ostatecznie we wtorek król Hiszpanii Filip VI poinformował, że nie przedstawi nowego kandydata, który mógłby zabiegać o wystarczające poparcie parlamentu i objąć urząd premiera. Oznacza to, że w kraju odbędą się kolejne wybory parlamentarne, planowane na 26 czerwca. Przewiduje się, że parlament zostanie rozwiązany 3 maja.

Centroprawicowy dziennik "El Mundo" w artykule redakcyjnym pisze o "przyszłości pełnej niepewności" i przypomina, że po raz pierwszy od uchwalenia konstytucji w 1978 roku w Hiszpanii konieczne będą nowe wybory, gdyż partie nie były w stanie się porozumieć. Nazywa to "porażką na wielką skalę" i przypomina, że obowiązkiem liderów konserwatywnej Partii Ludowej (PP), Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE), lewicowej Podemos i centroprawicowej, liberalnej Ciudadanos było "przekucie w pakt woli wyborców wyrażonej przy urnach".

Politycy "nie byli w stanie tego zrobić, gdyż już od nocy powyborczej podążali ścieżką czerwonych linii, przeszkód i osobistych sprzeciwów, co ostatecznie uniemożliwiło im sformowanie stabilnego rządu" - ocenia gazeta.

"El Mundo" po raz kolejny opowiada się za rządem konserwatystów, socjalistów i Ciudadanos, zwłaszcza, że są duże szanse na to, iż po kolejnych wyborach scenariusz polityczny będzie podobny do tego po 20 grudnia ub.r.

Według gazety ostatnie miesiące negatywnie odbiły się na wizerunku Hiszpanii. Można odnieść wrażenie, że tym krajem nie da się rządzić, a partie nie są w stanie przedłożyć konieczności odpowiedzi na ważne wyzwania ponad własne interesy - pisze.

Wśród kosztów politycznych co najmniej siedmiu miesięcy, podczas których Hiszpania nie będzie miała rządu, "El Mundo" wymienia m.in. to, że w tym czasie przywódca Katalonii Carles Puigdemont stopniowo realizuje plan mający na celu oderwanie tego regionu od reszty kraju, przyjmując odpowiednie przepisy.

"Nie da się już uniknąć powrotu do urn, ale pożądana byłaby zmiana podejścia przewódców politycznych i to, by szanując wolę wyrażaną przez wyborców znaleźli oni rozwiązania, jakich potrzebuje Hiszpania" - podkreśla prawicowa gazeta.

Centrolewicowy "El Pais" pisze o "fiasku parlamentarnym" i podkreśla, że nie ma gwarancji, iż przyszły Kongres Deputowanych położy kres obecnej niepewności.

"Partie, które obarczają się nawzajem winą za taki finał, będą musiały znów podjąć ryzyko zmierzenia się przy urnach. (...) Główny wniosek z tego, co się stało, oprócz dyskredytacji partii politycznych, jest przykry dla instytucji, która reprezentuje wyborców" - pisze "El Pais".

Według dziennika oprócz socjalistów i liberałów z partii Ciudadanos żadne inne ugrupowanie "nie brało w wystarczającym stopniu pod uwagę, że najważniejszym konstytucyjnym obowiązkiem Kongresu Deputowanych jest wybór premiera". Zadanie to ma tak duże znaczenie, że "jego niespełnienie uniemożliwia kontynuowanie prac" - dodaje.

W czasie, który minął od poprzedniego głosowania, "nie rozwiązano żadnego problemu, a odroczenie rozwiązań także niczego nie naprawi" - czytamy w "El Pais".

Mimo to "nie można pozwolić, aby kryzys i zniechęcenie zawładnęły krajem" - uważa gazeta i dodaje, że nowe wybory obligują wszystkie partie "do bardziej odpowiedzialnego działania przed i po 26 czerwca".

Lewicowy internetowy dziennik "El Espanol" w ostrym tonie krytykuje polityków. "Głosowanie jest cechą charakterystyczną demokracji. Powtarzanie procesu wyborczego, gdyż kierownictwa partii za wszelką cenę usiłują chronić swe interesy, to robienie (wyborców - PAP) w konia" - ocenia.

Brak porozumienia w sprawie rządu oznacza, że zmarnowano "rok, który był kluczowy dla ożywienia gospodarczego i dla dozbrojenia Hiszpanii w związku z poważnymi problemami, przed jakimi stoi, w tym dążeń niepodległościowych Katalonii" - podkreśla "El Espanol". Wszystko to poświęcono z powodu "egoizmu i braku długotrwałej wizji naszych przywódców politycznych, którzy po raz kolejny zmuszają obywateli do głosowania na te same nazwiska na listach, tych samych kandydatów i te same programy, bez żadnej gwarancji, że nowe wybory rozwiążą" impas - podkreśla internatowa gazeta. (PAP)