W nalocie i ataku rakietowym na kontrolowany przez syryjską opozycję rejon pod Aleppo w nocy z poniedziałku na wtorek zginęła piątka ratowników centrum Syryjskiej Obrony Cywilnej; zdaniem organizacji to właśnie centrum było celem ataków.

Według wolontariuszy z Syryjskiej Obrony Cywilnej, zwanej też Białymi Hełmami, w ich centrum w Atareb (ok. 25 km od Aleppo) uderzył co najmniej jeden pocisk rakietowy, doszło też do dwóch ataków z powietrza.

Agencja Reutera przypomina, że Białe Hełmy niosą pierwszą pomoc na terenach pod kontrolą opozycji, gdzie załamała się, m.in. infrastruktura medyczna.

"Cel był bardzo precyzyjnie określony" - twierdzi pracownik innego obiektu Obrony Cywilnej Radi Saad. Powiedział, że jego koledzy słyszeli samoloty, lecz nie sądzili, że to ich centrum będzie celem. Powiedział, że nie jest jasne, czy to syryjskie czy rosyjskie samoloty dokonały nalotu. Według jeszcze innego członka Białych Hełmów w ataku poza pięcioma zabitymi dwie osoby są ciężko ranne.

Opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka, które ma informatorów w całej Syrii, też utrzymuje, że centrum pod Aleppo było celowo zaatakowane.

Działania bojowe w prowincji Aleppo zintensyfikowały się w ostatnich tygodniach, co sprawia, że zawarty w lutym rozejm może się całkowicie załamać.(PAP)

mmp/ kar/