Francuski koncern energetyczny EDF odłożył ostateczną decyzję w sprawie zbudowania nowej elektrowni atomowej w Wielkiej Brytanii na czas po spotkaniu swych akcjonariuszy 12 maja, by przekonsultować tę sprawę z radą pracowniczą - poinformował w piątek Reuters.

Powołał się on na dwa źródła zaznajomione z sytuacją. Francuski minister gospodarki Emmanuel Macron oświadczył w ubiegłym miesiącu w parlamencie, że ostateczna decyzja o zainwestowaniu 18 mld funtów (23 mld euro) w budowę elektrowni Hinkley Point zostanie podjęta na początku maja, a jej opóźnienie będzie oznaczać poważną groźbę utracenia przez EDF tego kontraktu.

Według rozmówców Reutera prezes EDF Jean-Bernard Levy poinformował na spotkaniu zarządu w piątek po południu, że postanowił przeprowadzić konsultacje z radą pracowniczą, która zagroziła krokami prawnymi, jeśli nie dopuści się jej do głosu w sprawie całego projektu.

"Zabierze to kilka tygodni" - powiedziało jedno ze wspomnianych źródeł. Jak pisze Reuters, nowa zwłoka - w sytuacji gdy przez poprzednie dwa lata mimo kilku ostatecznych terminów nie zapadła żadna decyzja - daje EDF szansę na złagodzenie stosunków ze związkami zawodowymi, które uważają projekt Hinkley Point za ryzykowny, i to w stopniu zagrażającym przetrwaniu firmy.

Jak relacjonowali rozmówcy Reutera, co najmniej pięciu spośród sześciu delegatów związkowych w 18-osobowym zarządzie EDF głosowało przeciwko projektowi, a związek Force Ouvriere (FO) zagroził strajkiem w tej sprawie. Według trzeciego źródła Levy chce łagodzić klimat socjalny w EDF - spółce, w której 85 proc. udziałów ma państwo.

Dyrektor finansowy EDF Thomas Piquemal złożył w ubiegłym miesiącu dymisję w związku z Hinkley Point, a stowarzyszenie akcjonariatu pracowniczego żąda, by państwo wykupiło wszystkie mniejszościowe udziały w EDF. Wysuwa się tu argument, że rząd nadużywa swej pozycji większościowego akcjonariusza dla forsowania własnej polityki energetycznej.

Obradując w środę w obecności prezydenta Francois Hollande'a rząd nie zdołał rozstrzygnąć kwestii dodatkowej pomocy finansowej dla EDF, który zmaga się z wynoszącym 37 mld euro zadłużeniem netto i rekordowo niskimi cenami prądu.

Francuskie media informowały, że Macron nie opowiada się obecnie za dokapitalizowaniem EDF, gdyż perspektywa inwestycji w Hinkley Point i szacowanego na 50 mld euro odnowienia francuskiej energetyki atomowej jest odległa o kilka lat. (PAP)