Małgorzata Zwiercan została wykluczona z klubu Kukiz'15, a Kornel Morawiecki sam z niego wystąpił - poinformował w czwartek rzecznik tego klubu Jakub Kulesza. Decyzje te mają związek z czwartkowym głosowaniem ws. sędziego TK, w którym Zwiercan zagłosowała za Morawieckiego.

"Podjęto uchwałę o wykluczeniu pani poseł Zwiercan z członkostwa w klubie oraz uchwałę - apel o zrzeczenie się przez panią poseł mandatu posła RP. Poseł Kornel Morawiecki dobrowolnie zrzekł się członkostwa z klubie Kukiz'15 w związku z wnioskiem o zawieszenie go w prawach członka klubu do czasu wyjaśnienia okoliczności głosowania" - powiedział Kulesza dziennikarzom w czwartek po posiedzeniu klubu Kukiz'15.

Jednocześnie - zapowiedział Kulesza - prezydium klubu Kukiz'15 złoży wniosek o "wykluczenie" Morawieckiego z Komisji Etyki Poselskiej.

W głosowaniu nad wyborem prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego TK, posłanka Zwiercan zagłosowała również w imieniu Morawieckiego. Sam Morawiecki przyznał, że ją o to poprosił.

Zwiercan i Morawiecki zadeklarowali w czwartek w rozmowie z dziennikarzami, że nie rozważają złożenia mandatu poselskiego. Posłanka przyznała jednocześnie, że żałuje tego, co zrobiła. "Popełniłam błąd, nie wiedziałem, że to jest niezgodne z prawem" - powiedziała.

Kulesza zapowiedział, że jeśli będzie to możliwe, klub Kukiz'15 będzie wnioskował do marszałka Sejmu o reasumpcję głosowania. Zauważył, że klub Kukiz'15 od razu po głosowaniu chciał reasumpcji głosowania, ale nie zgodził się na to marszałek Sejmu. "Liczymy na to, że po wyjaśnieniu okoliczności głosowania, będzie możliwość reasumpcji głosowania, tak aby odbyło się ono w należyty sposób" - zaznaczył.

Pytany, czy klub Kukiz'15 złoży zawiadomienie do prokuratury ws. głosowania "na dwie ręce", Kulesza powiedział, że jeśli taki wniosek nie zostanie złożony przez inne osoby, to w trybie natychmiastowym wniosek zostanie złożony przez klub Kukiz'15. Złożenie zawiadomienia do prokuratury ws. czwartkowego głosowania "na dwie ręce" w klubie Kukiz'15 zapowiedzieli już posłowie PO.

Poseł Kukiz'15 pytany, czy doszło do uzgodnienia między klubami opozycyjnymi, aby nie brać udziału w głosowaniu i tym samym doprowadzić do braku kworum, powiedział: "Geneza tego pomysłu wywodzi się z naszego klubu, to posłowie naszego klubu wpadli na taki pomysł, zauważając, że po stronie PiS nie ma dostatecznej liczby posłów". Na uwagę, że siedmiu posłów Kukiz'15 wzięło jednak udział w głosowaniu (jeden był za, sześciu wstrzymało się od głosu), Kulesza powiedział, że być może pomysł pojawił się za późno i było za mało czasu, aby go skoordynować.

Sejm wybrał w czwartek zgłoszonego przez PiS prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego TK w miejsce kończącego kadencję prof. Mirosława Granata.

Sejm wybiera sędziego bezwzględną większością głosu w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów (230). Z podanych przez Sejm danych wynika, że czwartek głosowało 233 posłów, za wyborem Jędrzejewskiego było 227; większość bezwzględna konieczna do wyboru wynosiła 117. Nie głosowało 227 posłów. Z 40-osobowego klubu Kukiz'15 w głosowaniu uczestniczyło siedmiu posłów: sześciu wstrzymało się od głosu (w tej grupie figurują Zwiercan i Morawiecki) a jeden poseł tego klubu opowiedział się za wyborem sędziego TK.

W pierwszym momencie opozycja przyjęła wynik brawami, sądząc, że sędzia nie został wybrany. Następnie marszałek Sejmu poinformował, że wybór został dokonany, a posłowie opozycji zaczęli zwracać uwagę, że w głosowaniu doszło do nieprawidłowości.