W 2015 r. prokuratura skierowała do sądów jeden akt oskarżenia ws. przestępstw łapówkowych ujętych w ustawie o sporcie. Wynika ze statystyk, do których dotarł DGP.
Walka z przekrętami jest jednym z głównych celów ministra sportu i turystyki. Jeszcze za kadencji Adama Korola przyjęto program dotyczący zapobiegania korupcji w sporcie „Nie bądź pionkiem w grze”. Obecne kierownictwo resortu zamierza przez najbliższe cztery lata ten program realizować. Tyle że jak wynika z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, nie ma z czym walczyć.
Fakty są bowiem takie: w 2015 r. w związku z art. 46 ust. 1 ustawy o sporcie, który mówi o przyjmowaniu korzyści lub żądaniu ich, wszczęto jedno postępowanie przygotowawcze, a także został skierowany jeden akt oskarżenia do sądu. W związku z art. 48 ust. 1 ustawy o sporcie mówiącym o karze za powoływanie się na wpływy w związku sportowym wszczęto dwa postępowania przygotowawcze i nie skierowano do sądu ani jednego aktu oskarżenia. Trudno rok ubiegły porównywać z wcześniejszymi – wtedy pojawiały się jeszcze sprawy kierowane na podstawie kodeksu karnego.
Mówiąc wprost: przez cały zeszły rok polskie służby wykryły jeden przypadek, w którym ich zdaniem doszło do złamania prawa. Możliwości są więc dwie: albo korupcji w polskim sporcie praktycznie nie ma, albo jest, ale policja oraz prokuratura zupełnie sobie nie radzą z jej ściganiem.
– Skłaniam się ku tej pierwszej opcji – deklaruje Adam Korol, mistrz olimpijski w wioślarstwie z Pekinu, minister sportu i turystyki w rządzie PO-PSL.
– Skłaniam się ku tej drugiej opcji – sprzeciwia się Szymon Ziółkowski, mistrz olimpijski w rzucie młotem z Sydney, obecnie poseł.
Zdaniem Korola należy mieć zaufanie do polskiego państwa i skoro tylko w nielicznych przypadkach służby ujawniają korupcję w sporcie, powinniśmy przyjąć, że przestała ona być zjawiskiem powszechnym.
– Narosło wokół niej sporo mitów, trochę jak wokół dopingu. Wielu mówi, że wszyscy biorą, a testy antydopingowe pokazują, że biorą bardzo nieliczni. Tak samo wielu mówi, że wszyscy ustawiają mecze czy zawody, a moim zdaniem to ułamek rozgrywek – argumentuje były wioślarz.
Jego zdaniem dojście do innych wniosków prowadziłoby na manowce. Musielibyśmy zaostrzać przepisy, zwiększać nakłady na policję i prokuraturę, być może zacząć przeprowadzać w sporcie prowokacje. A tego w ocenie byłego ministra nie należy czynić.
– Przede wszystkim edukujmy dzieci i młodzież, że korupcja nie popłaca, że to droga na skróty, która jest skuteczna tylko przez krótki czas. Przeznaczajmy pieniądze na profilaktykę, a nie inwestujmy w aparat śledczy – przekonuje Adam Korol.
Dziennik Gazeta Prawna
Szymon Ziółkowski jednak twierdzi, że co prawda profilaktyka i nauczanie młodzieży są szalenie istotne, ale potrzebne jest działanie ustawodawcy oraz służb.
– Nie wierzę w to, że w Polsce w ciągu roku zaledwie kilka osób bierze udział w korupcyjnym procederze. Korupcja w sporcie była od zawsze i występuje nadal – wskazuje Ziółkowski.
I dodaje, że oczywiście trudno byłoby ją wyplenić całkowicie, niemniej jednak dostrzega co najmniej trzy rodzaje działań mogących poprawić sytuację.
Po pierwsze, należy zwiększyć kary za korupcję w sporcie. Obecnie grozi za nią od 6 miesięcy do 8 lat. W praktyce za najpoważniejsze czyny kończy się na „zawiasach”.
Po drugie, swoje podejście powinna zmienić policja. W wielu mniejszych miejscowościach, gdzie przykładowo odbywają się rozgrywki drugiej ligi piłkarskiej, dochodzi do zdarzeń o charakterze korupcyjnym, ale funkcjonariusze mimo posiadania wiedzy o patologii nie reagują. Powód? Pochodzą z tej samej miejscowości, doskonale znają trenerów i piłkarzy. Nie chcą więc im szkodzić. Przy takim podejściu jednak korupcji nie uda się wyplenić.
I wreszcie po trzecie: państwo musi rozwiązać problem związany z grami bukmacherskimi w Polsce. Na wyższych szczeblach rozgrywkowych – czy to piłki nożnej, czy siatkówki, czy koszykówki – najczęściej korupcja związana jest z obstawianiem wyników spotkań u bukmacherów. Przykładowo zawodnik czy cały klub postanawia przegrać spotkanie, w którym jest faworytem, o czym informuje swoich znajomych. Ci obstawiają wówczas duże pieniądze na rywala, a następnie dzielą się zyskiem ze sportowcami.
– Rozwiązaniem byłaby współpraca organów państwowych z organizatorami gier bukmacherskich. Ale ta jest niemożliwa, bo 90 proc. bukmacherów działa w Polsce w szarej strefie, nielegalnie – przypomina Szymon Ziółkowski.
Co ciekawe, policja nie współpracuje także z czwórką firm bukmacherskich, które działają w Polsce legalnie. Z naszych informacji wynika, że nie są one proszone o przekazywanie informacji budzących podejrzenia, jak np. duże kwoty obstawiane na wydarzenie, które nie powinno wzbudzać aż takiego zainteresowania.
Zdaniem Ziółkowskiego trzeba zintensyfikować tę współpracę, bo właśnie wyłapanie kontrowersyjnych zakładów mogłoby doprowadzić służby do odkrycia, którym wydarzeniom sportowym należałoby się wnikliwie przyjrzeć.
– Jeszcze kilka lat temu przypadki korupcji w sporcie zdarzały się bardzo często, dzisiaj takich spraw jest coraz mniej – twierdzi Magdalena Andrejczuk, menedżerka z Forum Odpowiedzialnego Biznesu. Ale od razu przypomina, że nie można mówić o korupcji w sporcie w czasie przeszłym. Wystarczy wspomnieć o ostatnich wydarzeniach z podwórka zagranicznego, jak skandal w FIFA, czy z naszego otoczenia, jak afera związana z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej (chodzi o zarzuty związane z organizacją mistrzostw świata w 2014 r.).
– Dlatego też w każdej dziedzinie gospodarki, w sporcie także, organizacje muszą rozwijać swoje systemy etyczne, pomagające w eliminacji nadużyć – przekonuje Andrejczuk. Bo trzeba pamiętać o tym, że sport to nie tylko emocje, lecz także ogromne pieniądze. A te zawsze tworzą pokusę dla nieuczciwych. Dowodem na to może być choćby fakt, że z danych Ministerstwa Sportu i Turystyki wynika, iż nawet 15 proc. młodych piłkarzy w wieku 15–18 lat spotkało się już w swojej karierze z zachowaniami o charakterze korupcyjnym.
OPINIA
Plama i strata
Mariusz Witalis partner kierujący zespołem zarządzania ryzykiem nadużyć EY / Dziennik Gazeta Prawna
Ściganie korupcji jest trudne, ale sprawa afery futbolowej pokazuje, że możliwe są sukcesy, a liczba kilkuset osób skazanych w śledztwie prowadzonym przez wrocławską prokuraturę robi wrażenie. Dziś, tak w biznesie, jak i w sporcie widzimy rosnące zainteresowanie przeciwdziałaniem korupcji i nadużyciom. Procedury dotyczące konfliktu interesów, procedury zakupowe, kodeksy etyczne to narzędzia, o które pyta wiele związków sportowych. Firmy wymagają od swoich partnerów biznesowych, w tym od organizacji sportowych, które sponsorują, potwierdzenia, że prowadzą działalność w sposób etyczny. Profesjonalizacja klubów i związków wymusza na nich wprowadzanie procedur i przeciwdziałanie korupcji. Trzeba pamiętać, że korupcyjny incydent to nie tylko plama na honorze, lecz także często utrata sponsora i wpływów marketingowych.