Sekretarz stanu USA John Kerry oświadczył w piątek w Bagdadzie, że Państwo Islamskie (IS) utraciło już 40 proc. terytoriów, które kontrolowało w 2014 r. w Iraku ogłaszając swój kalifat, i że "bez cienia wątpliwości" wyzwolony zostanie Mosul.

"Priorytetem, najważniejszą sprawą dla Stanów Zjednoczonych jest teraz wyzwolenie Mosulu (północny Irak)" - oświadczył Kerry po przybyciu do Bagdadu, dodając, że rola jego kraju będzie polegała na pomocy i wsparciu w przeprowadzeniu tej operacji.

Kerry poinformował, że samoloty międzynarodowej koalicji dokonały ostatnio ataków na 1 200 pozostających w rękach IS celów związanych z wydobyciem i transportem ropy naftowej, co poważnie zaszkodziło temu terrorystycznemu ugrupowaniu.

"Międzynarodowa koalicja pilotowana przez USA zwiększy jeszcze bardziej nacisk na Państwo Islamskie i będzie kontynuowała zadawanie ciosów wymierzonych przede wszystkim w jego przywódców" - zadeklarował w stolicy Iraku Kerry.

Szef amerykańskiej dyplomacji, który przybył w piątek z Bahrajnu do Iraku z kilkugodzinną wizytą, spotkał się z irackim premierem Hajderem al-Abadim, swoim irackim odpowiednikiem Ibrahimem ad-Dżafarim oraz premierem irackiego Kurdystanu Neczerwanem Idrisem Barzanim. Zapewnił, że "bez cienia wątpliwości Mosul zostanie wyzwolony" z rąk dżihadystów.

Stany Zjednoczone uważają proces odnowy składu rządu zainicjowany ostatnio przez premiera Abadiego za wewnętrzną sprawę Irakijczyków - podkreślił szef amerykańskiej dyplomacji.

31 marca iracki premier wręczył przewodniczącemu parlamentu Salimowi ad-Dżaburiemu listę nowych kandydatów na stanowiska rządowe. W tych dniach upływa termin głosowania nad nimi.

"Nie poproszono Stanów Zjednoczonych o żadne naciski w tej kwestii" - zapewnił Kerry. Podkreślił konieczność usilnej pracy nad stabilizacją polityczną i zapewnieniem trwałości jednościowego rządu. (PAP)