Porozumienie pomiędzy UE a Wielką Brytanią przetarło szlak dla niestandardowych rozwiązań dających miejsce zróżnicowanym oczekiwaniom krajów członkowskich pod względem integracji europejskiej - mówił w czwartek w Senacie wiceszef MSZ Konrad Szymański.

Najtrudniejszym elementem negocjacji porozumienia, które ma powstrzymać Wielką Brytanię przed wyjściem z Unii Europejskiej, była swoboda przepływu osób i w tej kwestii doszło do najdalej idących zmian w porównaniu z pierwotnymi propozycjami Londynu - mówił w czwartek w Senacie Szymański przedstawiając informację na temat unijnego szczytu 18-19 lutego.

Chodziło o ograniczenia w dostępie do świadczeń pracowniczych dla imigrantów z UE i zasiłków na dzieci pozostające w ojczyźnie.

Jak mówił wiceszef dyplomacji, na skutek postulatów Europy Środkowej tzw. mechanizm bezpieczeństwa - umożliwiający w wyjątkowej sytuacji wprowadzanie ograniczeń w dostępie do świadczeń pracowniczych dla nowo przybyłych imigrantów z innego państwa UE - został tak ukształtowany, by nie był do zastosowania przez żadne inne państwo członkowskie. Podczas negocjacji skrócono również czas ewentualnego obowiązywania tego mechanizmu z 13 do siedmiu lat.

Jak relacjonował Szymański, Brytyjczycy chcieli zakazu eksportu świadczeń na dzieci. Ostatecznie zgodzono się na wprowadzenie indeksacji, a więc regulowania wysokości świadczeń w zależności od kraju, w którym dzieci żyją. Na wniosek Polski indeksacja ma zostać dostosowana do wysokości świadczeń w kraju, w którym dziecko żyje, a nie tylko - jak pierwotnie postulowano - do "poziomu życia".

Szymański tłumaczył, że jest to rozwiązanie szczególnie korzystne dla Polski, gdzie mamy duży odpływ pracowników i wysoki poziom świadczeń dziecięcych dzięki programowi 500 Plus. Oznacza to - jak mówił wiceminister - że polscy pracownicy zapłacą proporcjonalnie najmniej w przypadku zastosowania mechanizmu indeksacji.

Wiceminister mówił, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE oznaczałoby, że wszystkie unijne gwarancje praw pracowniczych Polaków stałoby pod znakiem zapytania, a status pracowników migrujących zależałby tylko i wyłącznie od dobrej woli parlamentu brytyjskiego.

W czasie negocjacji nie wzbudzały - jak podkreślił Szymański - tak wielkich emocji pozostałe trzy kwestie wskazywane przez Londyn: relacji między krajami strefy euro i państwami spoza niej, wzmocnienia roli parlamentów narodowych oraz poprawy konkurencyjności UE m.in. za sprawą redukcji obciążeń regulacyjnych.

"To porozumienie to jest maksimum tego, co UE mogła zaoferować w zgodzie z traktatami, by brytyjski rząd mógł mieć pretekst, argument, by dzisiaj z bardzo dużym poświęceniem, dużą wiarą, angażować się po stronie pozostania Wielkiej Brytanii w UE" - podkreślił.

Senator PO Jan Rulewski sugerował, że rząd PiS wspierał Wielką Brytanię w "procesie egoistycznym" i działaniach dezintegracyjnych. Pytał, co Polska otrzymała w zamian za ustępstwa.

"Nie podzielam przekonania, by rząd PiS wspierał procesy egoistyczne czy dezintegracyjne" - odpowiedział Szymański. "Dzisiaj źródła dezintegracji UE biją w całkowicie innych stolicach" - dodał. Jak podkreślił, celem Polski w tych negocjacjach było ograniczenie ryzyka Brexitu, ponieważ wyjście Wielkiej Brytanii z UE mogłoby prowadzić do uszczuplenia gwarancji praw socjalnych Polaków pracujących na Wyspach.

Senator PiS Jan Maria Jackowski pytał, czy negocjacje z Wielką Brytanią oznaczają odejście od koncepcji "więcej Unii" i "pójścia w stronę federalizacji" oraz czy stanowi to przełom w dyskusji na temat przyszłości Unii Europejskiej.

Szymański nie wykluczył, że te negocjacje w perspektywie historycznej będą w ten sposób postrzegane. W jego ocenie było to rozwiązanie niestandardowe, które stanowiły swego rodzaju "nakładkę" na porządek traktatowy dającą miejsce zróżnicowanym oczekiwaniom pod względem integracji. "Czy to będzie bardzo przełomowe - dzisiaj trudno ocenić. Myślę, że jesteśmy w procesie adaptacyjnych zmian, które z różnych powodów w różnych państwach będą oczekiwane. Ta sprawa niczego nie zamknie raz na zawsze, to jest przetarcie szlaku" - powiedział Szymański. (PAP)