Ponad 1 tys. interwencji na beskidzkich stokach odnotowali tej zimy ratownicy GOPR. „Wypadków w górach było o ok. 300 mniej niż rok wcześniej” – powiedział rzecznik beskidzkich goprowców Patryk Pudełko.

Mijający sezon był krótszy od poprzedniego i – zdaniem Pudełki – to miało najprawdopodobniej największy wpływ na mniejszą liczbę interwencji. Wyciągi w Beskidach ruszyły praktycznie dopiero w styczniu.

Goprowcy interweniowali na stokach najczęściej przy urazach kończyn – skręceniach stawów, zerwaniu wiązadeł oraz przy złamaniach rąk i nóg. Zdarzyły się poważniejsze urazy kręgosłupa lub głowy. Na szczęście nie doszło do tragicznych zdarzeń.

Sezon narciarski w Beskidach ostatecznie dobiega końca. Do niedzieli zjeżdżać można będzie jeszcze w Szczyrku: na Skrzycznem oraz na Białym Krzyżu. Synoptycy prognozują, że weekend w górach ma być słoneczny.

Na Skrzycznem zjeżdżać można trasą FIS do Jaworzyny. Warunki narciarskie są tam jednak już dość trudne. Czynna jest kolej linowa. Na Białym Krzyżu warunki są dobre. Skorzystać tam można jeszcze z wyciągu orczykowego.

Warunki turystyczne są dobre. Od poniedziałku w Beskidach rozpoczyna się jednak sezon wiosennych przeglądów kolei linowych. Wszystkie zostaną uruchomione przed długim majowym weekendem.

Ocieplenie oraz deszcz doprowadziły do znacznej redukcji pokrywy śnieżnej oraz spadku zagrożenia lawinowego na Babiej Górze. Obecnie występuje ono tylko w żlebach, kotłach, zagłębieniach terenowych oraz pod grzbietem. „Są to miejsca gdzie pod wpływem wiejących wiatrów zostały uformowane depozyty śnieżne” – podało GOPR. W tym rejonie obowiązuje pierwszy, najniższy stopień zagrożenia. (PAP)