Sąd w Brzozowie (Podkarpackie) umorzył w środę postępowanie wobec księdza oskarżonego o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad czworgiem dzieci i doprowadzenie jednego z nich - 13-letniego Bartka do samobójstwa. Uznał księdza winnym naruszenia nietykalności cielesnej dzieci.

Jak wyjaśniła dziennikarzom po ogłoszeniu wyroku prokurator Alicja Barbara-Bąk sąd zmienił kwalifikację prawną czynu zarzucanego księdzu. Ze względu na fakt, że naruszenie nietykalności cielesnej jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego, a jego karalność już się przedawniła, sąd umorzył postępowanie przeciwko duchownemu.

Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, czyli pokrzywdzonych i ich rodziców, zapowiadają apelację. Nie wyklucza jej także prokuratura.

„Mieliśmy zastrzeżenia co do obiektywizmu sądu. Rozważaliśmy w toku postępowania złożenie wniosku o wyłączenie sędziego. Można było wywnioskować po sposobie procedowania przez sąd, że wyrok może być korzystny dla oskarżonego, niekorzystny dla naszych klientów” - wyjawił jeden z pełnomocników Tomasz Międlar.

Uzasadnienie orzeczenia było - podobnie jak proces - niejawne. Proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami z uwagi na dobro pokrzywdzonych i prawo rodziny zmarłego Bartka do szacunku i spokoju. O niejawność wnioskowała prokurator; wniosek poparł też obrońca oskarżonego.

Był to drugi proces Stanisława K. - byłego proboszcza parafii w Hłudnie w tej sprawie toczący się w sądzie w Brzozowie (Podkarpackie); duchowny był już za znęcanie się nad dziećmi skazany nieprawomocnym wyrokiem. Sąd w lutym 2013 r. wymierzył mu karę dwóch lat w zawieszeniu na pięć za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i trzema dziewczynkami.

Sąd uznał wówczas na podstawie zgromadzonych dowodów, że duchowny bił Bartka po twarzy, karku, szarpał za uszy, oskarżał go o kradzież pieniędzy mimo braku dowodów i zaprzeczeń chłopca, straszył zawiadomieniem policji i przeszukaniem domu. Jednak w opinii sądu nie było to przyczyną samobójstwa chłopca, co zarzucała duchownemu prokuratura.

Sąd uznał duchownego w pierwszym procesie winnym także znęcania się nad trzema dziewczynkami w okresie od września 2005 do grudnia 2007 r.; miał bić je po rękach, ciągnąć za włosy i uszy, przez co dzieci bały się kolejnych lekcji z księdzem.

Od ówczesnego wyroku odwołała się obrona, prokuratura i oskarżyciele posiłkowi. W sierpniu 2013 roku Sąd Okręgowy w Krośnie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Wytknął też sądowi w Brzozowie m.in. brak opinii psychologicznej, psychiatrycznej i seksuologicznej oskarżonego. Ponadto - według sądu okręgowego - uzasadnienie wyroku było niekompletne.

Sąd w Brzozowie uznał, że to prokuratura ma uzupełnić materiał dowodowy o opinie biegłych. Prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie, ale sąd okręgowy podzielił zdanie sądu niższej instancji i akta sprawy wróciły do prokuratury celem uzupełnienia.

Po uzupełnieniu materiału dowodowego o opinie biegłych na temat księdza oraz o zeznania dwojga świadków, którzy potwierdzili poprzednie ustalenia prokuratury, śledczy w grudniu 2014 roku skierowali do sądu ponowne oskarżenie Stanisława K. o te same czyny.

Opinie biegłych dotyczące Stanisława K. są niejawne. W czasie śledztwa ksiądz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Stanisław K. po raz pierwszy został oskarżony wiosną 2008 r. o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-latkiem i doprowadzenie go tym do samobójstwa, oraz o znęcanie się nad trójką innych dzieci.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w lipcu tego samego roku; na wniosek prokuratury i pełnomocnika pokrzywdzonych odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Udało się go rozpocząć dopiero za drugim razem. W pierwszym terminie odroczono go na wniosek obrońcy księdza, który odebrał zbyt późno zawiadomienie o terminie rozprawy - cztery dni wcześniej (a według prawa powinien co najmniej siedem dni przed terminem).

Pierwszy proces trwał pięć lat. Jego zakończenie przedłużało m.in. oczekiwanie na opinię psychologiczną dotyczącą Bartka. Obszerna i szczegółowa opinia wpłynęła do sądu w lutym 2011 roku. Jej treść jest niejawna.

Ponowny proces duchownego trwał kilka miesięcy - rozpoczął się w sierpniu ubiegłego roku, a zakończył się 16 marca br. Rozpoczęcie drugiego procesu także było odraczane, a udało się dopiero przy czwartej próbie. Trzy wcześniejsze terminy były odraczane; pierwszy raz z powodów proceduralnych (obrońca księdza zbyt późno odebrał zawiadomienie o terminie rozprawy), dwa kolejne - z powodu hospitalizacji oskarżonego.

Do samobójstwa Bartka doszło w połowie grudnia 2007 r. w miejscowości Hłudno. Chłopiec powiesił się na drzewie. Zostawił list, w którym miał oskarżyć miejscowego proboszcza o bezpodstawne posądzenie go o kradzież. Napisał też, że nie chce już być „gwałcony” przez tego „pedofila”, ale wyrazy te później zamazał.

Śledztwo w tej sprawie brzozowska prokuratura wszczęła kilka dni po śmierci chłopca. Zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził jednak, by chłopiec był molestowany przez duchownego. Biegły z zakresu grafologii potwierdził autentyczność listu pozostawionego przez Bartka.

Ks. Stanisław K. niedługo po tragedii odszedł na swoją prośbę z parafii Hłudno.