Al-Kaida na Półwyspie Arabskim straciła co najmniej 40 swoich bojowników w atakach powietrznych sił USA w południowo-wschodnim Jemenie - poinformowały źródła rządowe i plemienne. 25 bojowników zostało rannych.

Do nalotu na obóz szkoleniowy w Hadżr, na zachód od Al-Mukalli - miasta kontrolowanego przez tę ekstremistyczna siatkę od kwietnia 2015 roku, doszło w środę - poinformowało lokalne źródło rządowe.

Źródło plemienne sprecyzowało, że "zabici i ranni byli rekrutami Al-Kaidy, którzy szkolili się w obozie".

Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega uznawanemu przez wspólnotę międzynarodową i popieranemu przez Rijad rządowi. Jego władza jest jednak w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju Państwo Islamskie i Al-Kaida.