Belgijska prokuratura podała najnowsze doniesienia w sprawie zamachów w Brukseli. Ujawniono tożsamość 2 sprawców, trzeci nadal jest poszukiwany - donosi Gazeta.pl.

We wtorkowych zamachach w Brukseli zginęło co najmniej 34 osoby i ponad 200 zostało rannych. Do zamachów doszło na międzynarodowym lotnisku oraz na stacji metra w pobliżu siedzib instytucji europejskich.

Według belgijskich władz, do pierwszego wybuchu na lotnisku doszło o godz. 7.56 w hali odlotów, 37 minut miała miejsce kolejna eksplozja w holu odpraw. Belgijska prokuratura zna tożsamość dwóch sprawców zamachu, trzeci wziąć nie został ujęty - i to właśnie torbę z jego ładunkiem znaleziono na lotnisku. Niezdetonowany ładunek był przy tym największy. Natomiast na lotnisku "nie znaleziono żadnej broni, która mogłaby należeć do autorów tego zamachu".

Podejrzani o zamach w Belgii / PAP / BELGIAN FEDERAL POLICE HANDOUT

Dzięki zeznaniom taksówkarza udało się namierzyć dwóch sprawców, braci el-Bakraoui. Pod adresem, z którego zabrał ich kierowca, odnaleziono 15 kilogramów materiałów wybuchowych, 150 litrów acetonu, 30 litrów wody utlenionej, detonatory, walizkę wypełnioną gwoździami i śrubami oraz materiały przeznaczone do sporządzania bomb. W pobliskim koszu na śmieci "znaleziono komputer zawierający testament Ibrahima el-Bakraoui", w którym deklarował, że nie wie, co ma robić, że jest poszukiwany ze wszystkich stron i czuje się zagrożony oraz boi się, że skończy w celi.

Natomiast brat Ibrahima, Khalid el-Bakraoui zdetonował ładunek w metrze - wewnątrz drugiego wagonu, kiedy wciąż był on na terenie stacji.