Czekają nas ćwiczenia Anakonda i szczyt NATO, a "kapitanowie uciekają ze statków" - tak wiceszef MON Bartosz Kownacki odniósł się do informacji o odejściu z wojska pięciu generałów. Sprawą chcą zająć się posłowie z komisji obrony, są jednak podzieleni w jej ocenie.

W ostatnich dniach raporty o odejście z zawodowej służby wojskowej złożyło pięciu z kilkunastu generałów z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DGRSZ), któremu podlega zdecydowana większość sił zbrojnych. Chodzi o szefa sztabu tego dowództwa, inspektorów Wojsk Lądowych i Marynarki Wojennej oraz szefów dwóch zarządów w Wojskach Lądowych. Według radia RMF FM to m.in. reakcja na zapowiedzi szefa MON Antoniego Macierewicza, że wojskowi, którzy rozpoczęli służbę przed 1989 rokiem, a także kończyli uczelnie w Związku Radzieckim, kariery w wojsku nie zrobią.

W piątek wieczorem MON poinformowało w komunikacie, że minister Macierewicz powołał "dowódców w wojskach lądowych oraz w innych jednostkach organizacyjnych Sił Zbrojnych RP". Rzecznik resortu Bartłomiej Misiewicz powiedział PAP, że więcej szczegółów będzie mógł podać w sobotę.

MON podkreśla, że informacja o odejściach najpierw pojawiła się w mediach, a dopiero potem trafiła do ministerstwa. "Żołnierze komunikują się ze swoimi przełożonymi za pośrednictwem mediów. Wydaje mi się, że daje to jak najgorsze świadectwo o tych żołnierzach, bo minister dzisiaj jest taki, jutro inny, armia pozostaje i pewne zasady powinny tam funkcjonować" – powiedział w piątek w Inowrocławiu wiceminister Kownacki. Podkreślił, że tę sytuację ocenia skrajnie negatywnie.

Zwrócił też uwagę, że w czerwcu mają odbyć się ćwiczenia "Anakonda-16" (weźmie w nich udział ok. 27 tys. żołnierzy z Polski i 21 innych państw), a w lipcu szczyt NATO w Warszawie. "Armia i wizerunek Polski to jest rzecz ważniejsza niż nawet oceny polityczne. Ja wiem, że mamy ćwiczenia Anakonda, że mamy szczyt NATO w Warszawie, a tu mamy dowódców czy kapitanów statków, którzy uciekają z tychże statków, które płyną chociażby do ćwiczeń Anakonda" – powiedział Kownacki.

Z kolei wiceprzewodniczący sejmowej Komisji obrony i były wiceszef MON Czesław Mroczek (PO) podkreślił, że odchodzą generałowie, którzy mogą służyć krajowi jeszcze przez kilka lat. "Będziemy analizować tę kwestię i będziemy wnioskować o pełną informację, bo to jest bardzo niedobra wiadomość dla sił zbrojnych i dla naszego kraju w ogóle" – powiedział PAP Mroczek, pytany, czy sprawą powinna zająć się komisja.

Podkreślił, że obecne kierownictwo MON buduje nieufność w stosunku do kadry wojskowej, więc nie jest dziwne, że generałowie odchodzą. Mroczek zwrócił też uwagę, że oficerowie, którzy rozpoczynali służbę przed 1990 r., to najbardziej doświadczeni żołnierze, gotowi do obejmowania wysokich stanowisk.

Zdaniem Mroczka MON, zwracając uwagę na ujawnienie sprawy przez media, "czepia się listonosza, że przyniósł niedobrą wiadomość".

"Myślę, że otrzymamy informację na najbliższym posiedzeniu, które mamy w środę. To jest przecież w zakresie kompetencji komisji. Jeżeli pięciu generałów odchodzi, nie jest to spotykane zjawisko" – powiedział z kolei przewodniczący Komisji obrony Michał Jach (PiS).

Dopytywany wyjaśnił, że nie przewiduje oddzielnego punktu obrad komisji, ale spodziewa się, że któryś z posłów poruszy ten temat w ramach spraw bieżących. "Myślę, że może być tak, że sam pan minister czy przedstawiciel ministerstwa zabierze głos w tej kwestii" – ocenił Jach.

Jego zdaniem odejście pięciu generałów w jednym czasie to demonstracja. "Co innego, gdyby oni składali te dymisje – powiedzmy - w ciągu miesiąca czy w jakimś innym czasie. Odbieram to jako demonstrację, to nie przystoi oficerom. Nawet jeżeli się nie zgadzają z czymś, to są procedury w siłach zbrojnych, a ten sposób powoduje zupełnie zbędne komentarze" – powiedział Jach.

Podkreślił, że nie obawia się, iż ta sytuacja spowoduje np. obniżenie gotowości bojowej lub potencjału sił zbrojnych. "Nie brakuje w siłach zbrojnych zdolnych oficerów, którzy mogą pełnić bardzo odpowiedzialne funkcje" – powiedział przewodniczący.

Wiceprzewodniczący komisji Marek Jakubiak (Kukiz’15) podkreślił z kolei, że mamy za dużo generałów, a za mało żołnierzy liniowych. "Ja bym się tak bardzo nie przejmował" – powiedział.

"Jeżeli chodzi o Komisję obrony narodowej, oczywiście będziemy na ten temat rozmawiać, natomiast to nie jest żadna tragedia. Nie widzę takiego powodu, żeby się denerwować tym faktem" – ocenił poseł klubu Kukiz’15.

Podkreślił, że generał to nie urzędnik, lecz oficer, który złożył przysięgę. "Jeżeli zmiana na stanowisku ministra jest powodem, dla którego generał odchodzi z armii, to znaczy, że on był w armii przez przypadek" – powiedział Jakubiak.

Sprawy nie chciał w piątek komentować szef BBN Paweł Soloch. "Jest kilku generałów, którzy złożyli dymisję. Tyle mogę powiedzieć" - powiedział, pytany o odejścia.

Z nieoficjalnych informacji, jak również z doniesień innych mediów wynika, że odejść ze służby chcą: szef sztabu DGRSZ gen. dyw. Ireneusz Bartniak (b. dowódca 12. Dywizji Zmechanizowanej i 25. Brygady Kawalerii Powietrznej, a także b. szef Wojsk Aeromobilnych i zastępca szefa szkolenia Wojsk Lądowych), inspektor Wojsk Lądowych gen. dyw. Janusz Bronowicz (b. dowódca 16. Dywizji Zmechanizowanej, 21. Brygady Strzelców Podhalańskich i 11. Brygadą Zmechanizowanej oraz polskich kontyngentów w Afganistanie i Syrii), inspektor Marynarki Wojennej adm. Marian Ambroziak, szef zarządu wojsk pancernych i zmechanizowanych gen. bryg. Stanisław Olszański i szef zarządu wojsk aeromobilnych i zmotoryzowanych gen. bryg. Andrzej Kuśnierek.