Macedonia otwiera swoją granicę sporadycznie i wyłącznie dla niewielkiej liczby uchodźców z Syrii i Iraku. Wiele osób czeka na jej przekroczenie ponad tydzień. Śpią w rozstawionych wokół namiotach albo w śpiworach na ziemi, gdyż w tymczasowym obozie w Idomeni brakuje miejsc. Pomimo pomocy ze strony organizacji pozarządowych i ochotników brakuje żywności, a często nawet wody. Uchodźcy, wśród których jest dużo małych dzieci, protestują przeciwko zamknięciu granicy. Tymczasem pomimo zakazu transportu migrantów z wysp na Morzu Egejskim do portu w Pireusie, część z nich przypływa regularnymi liniami. Tylko rano dotarło do Pireusu kolejne dwa tysiące osób.
Wczoraj grecki minister do spraw migracji Janis Muzalas oświadczył, że w ciągu miesiąca w Grecji może utknąć nawet siedemdziesiąt tysięcy migrantów.