Wczoraj Batkiwszczyna i Samopomoc ogłosiły wyjście z koalicji Europejski Wybór i oskarżyły pozostające w niej partie, że tworzą kleptokratyczny układ i ulegają wpływom oligarchów. Premier Arsenij Jaceniuk w udzielonym dziś wywiadzie odpiera te zarzuty, ale przyznaje, że rząd nie ma potrzebnych 226 głosów w Radzie Najwyższej. Dlatego, jak tłumaczy, trwają rozmowy z Radykalną Partią Ołeha Laszki. W skład nowej koalicji, oprócz Radykałów, wchodziłyby obecne partie rządowe - Front Ludowy Arsenija Jaceniuka i Blok Petra Poroszenki.
Ukraiński premier zastrzegł, że z prawnego punktu widzenia dotychczasowa koalicja wciąż istnieje, bo jej rozwiązania nie ogłoszono oficjalnie w parlamencie. Po rozwiązaniu rządowej koalicji siły polityczne mają 30 dni na stworzenie nowej. Jeśli tak się nie stanie, to zgodnie z konstytucją powinny zostać rozpisane przedterminowe wybory parlamentarne. Jednak taka sytuacja zdaniem premiera Ukrainy doprowadziłaby do pełnej ekonomicznej i politycznej destabilizacji kraju.