Przebywający obecnie w Wenezueli Lech Wałęsa zapewnia we wpisie na swoim mikroblogu, że nie współpracował z SB i nigdy nie brał od komunistycznych służb pieniędzy. To kolejna reakcja byłego prezydenta na ujawnienie przez Instytut Pamięci Narodowej zawartości dokumentów, jakie znaleziono w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku, szefie komunistycznej bezpieki.

Lech Wałęsa na swoim mikroblogu w serwisie Wykop.pl, na którym od dawna publikuje między innymi zdjęcia ze swoich podróży, napisał że "Nie zostałem złamany w grudniu 1970 r ,nie współpracowałem z SB , nigdy nie brałem pieniędzy , żadnego ustnego , ani na piśmie nie złożyłem donosu". Lech Wałęsa dodał, że popełnił błąd, "ale nie taki". "Dałem słowo że go nie ujawnię na pewno nie teraz jeszcze nie teraz .Chyba że ujawnią go inni .Jeszcze żyje człowiek sprawca, który powinien ujawnić prawdę i na to liczę. Miałem miękkie serce .W internowaniu napisano że wypiłem dużo alkoholu. Prawda jest że ani jednej butelki wódki ani białej ani kolorowej , ani jednego piwa, parę szampanów i kilka win.

Pozwoliłem natomiast brać na moje konto, kiedy mnie proszono .Z tego widać że było pobrane trochę tego za moją wiedzą , ale nie dla mnie. Podobnie jest i w tej sprawie, współpracy, pieniędzy i donosów .Ja nie mam nic z tym wspólnego . Ja dotrzymuje danego słowa przyrzeczenia nawet przeciwnikom. Jeśli ten sprawca nie ujawni prawdy, będzie kłopot , ale ja wierzę że to zrobi. Wierzę że prawda się obroni." - napisał Lech Wałęsa.

Wśród dokumentów znalezionych w domu Marii Kiszczak jest między innymi teczka pracy Tajnego Współpracownika SB ps.Bolek i odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB podpisane nazwiskiem Lecha Wałęsy.

Szef Instytutu Łukasz Kamiński poinformował, że zgodnie z opinią eksperta-archiwisty dokumenty są oryginalne. Znaleziono wśród nich m.in. odręczne, podpisane pseudonimem „Bolek”, pokwitowania odbioru pieniędzy. W teczce pracy tajnego współpracownika, liczącej 279 kart, w oryginalnych okładkach, znajdują się liczne doniesienia tajnego współpracownika pseudonim „Bolek” oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z tajnym współpracownikiem pseudonim „Bolek”. Część doniesień pisana jest odręcznie i podpisana pseudonimem „Bolek”. Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują okres lat 1970-1976.

We wtorek IPN zajął dokumenty w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku. Wcześniej Maria Kiszczak miała zgłosić się do szefa Instytutu z propozycją odkupienia części dokumentów. Wtedy też pokazała kartkę, która ma być informacją ze spotkania z tajnym współpracownikiem SB pseudonim Bolek. Spotkanie Maria Kiszczak rozpoczęła od stwierdzenia, że jej mąż przed śmiercią nakazał jej w razie kłopotów finansowych, zgłosić się do prezesa IPN. Za dokumenty chciała 90 tysięcy złotych.