To ma być szczyt, który zatrzyma Wielką Brytanię w Unii. Europejscy przywódcy spróbują osiągnąć porozumienie w sprawie przyszłych warunków członkostwa tego kraju we Wspólnocie. Narada unijnych liderów rozpoczęła się o 17.00.

Premier David Cameron przed rozpoczęciem szczytu zapowiadał twardą walkę o brytyjskie interesy. "Nie przyjmę żadnego porozumienia, które nie będzie odpowiadało naszym oczekiwaniom. I nie pośpiech w tych rozmowach jest najważniejszy" - dodał. Swoich interesów będzie też pilnować Polska. "Chcemy dobrego porozumienia, ale nie za wszelką cenę" - powiedziała przed rozpoczęciem szczytu premier Beata Szydło.

Polska jest zainteresowana negocjacjami w sprawie czasowego i częściowego ograniczenia zasiłków wypłacanych pracownikom z unijnych krajów. Polska zabiegała, by dotyczyły one tylko Wielkiej Brytanii, tak by inne kraje nie mogły z tego skorzystać. A zainteresowane wprowadzeniem ograniczeń były między innymi Francja i Niemcy. Ta sprawa powinna być rozstrzygnięta po myśli Polski. Nieco inaczej wygląda spraw zasiłków na dzieci, które pozostały w swoich krajach i nie wyjechały z rodzicem, czy rodzicami za granicę. Wszystkie kraje, nie tylko Wielka Brytania będą mogły zmniejszyć te zasiłki. Polska próbuje jeszcze wynegocjować, by nie dotyczyły one tych, którzy już pracują za granicą, lecz by objęły tylko nowo przybyłych. Polska chce też, by zasiłki zostały dostosowane do poziomu świadczeń obowiązujących w krajach, w których przebywają dzieci, a nie - jak chce Wielka Brytania - do poziomu życia w danych państwach. Dla Londynu ta sprawa jest ważna, ale ważniejsze wydaje się być zagwarantowanie większych praw krajom spoza strefy, by mogły kontrolować decyzje podejmowane przez euroland.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk przyznał, że to będzie trudny i długi szczyt. "Jeśli trzeba będzie to będziemy siedzieli i w piątek i w sobotę i w niedzielę. Następnego szczytu na ten temat nie będzie. Jeśli nie osiągniemy porozumienia w ten weekend, to nie osiągniemy go w ogóle" - dodał szef Rady.