Szef Rady Europejskiej przestrzega przed ewentualnym Brexitem, czyli opuszczeniem Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Donald Tusk mówił o tym przed rozpoczęciem unijnego szczytu w Brukseli, na którym omawiane będzie porozumienie z Londynem. Przyznał, że o kompromis między ‘28’ nie będzie łatwo.

Zdaniem szefa Rady, największe ryzyko jest takie, że premier Cameron wróci do Londynu i spotka się z zarzutami, że przegrał negocjacje. Wtedy - jak mówił Tusk - prawdopodobnie będzie przegrane referendum. „Ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z Unii może oznaczać początek końca Unii Europejskiej jako takiej" - powiedział Tusk.

Jak dodał jest „ bardzo umiarkowanym optymistą”, jeśli chodzi o zawarcie kompromisu, a najtrudniejszą kwestią do uzgodnienia są obecnie relacje między państwami strefy euro, a Wielką Brytanią. Szef Rady dodał jednocześnie, że kraje Grupy Wyszehradzkiej i ich stanowisko w sprawie ograniczenia świadczeń socjalnych dla unijnych migrantów nie stanowi w tych negocjacjach problemu. „Na razie nie ma żadnych gwarancji, że uda się doprowadzić do końca to porozumienie, ale nie dlatego, że Polska byłaby tutaj jakimś szczególnym problemem w sensie negatywnym” - powiedział Tusk. Wyraził przekonanie , że „twarde, ale umiarkowane” stanowisko krajów Grupy Wyszehradzkiej nie utrudni zawarcia kompromisu.

Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu przewodniczący Rady rozmawiał z premierem Davidem Cameronem. Tusk powiedział, że liczy, iż spotkanie przywódców zakończy się w piątek po południu, ale jeśli będzie to konieczne zostanie przedłużone. Według szefa Rady, jeśli teraz nie dojdzie do kompromisu, to nie dojdzie do niego w ogóle.