Blisko 75 lat temu w Dębowcu na Śląsku pierwszy raz na terytorium obecnej Polski lądowali Cichociemni Spadochroniarze Armii Krajowej. Był to jednocześnie pierwszy zrzut spadochroniarzy do zajętej przez hitlerowskie Niemcy Europy.

Dziś w Dębowcu z tej okazji odbyły się uroczystości w których wziął udział minister obrony Antoni Macierewicz. Szef MON w swoim przemówieniu zaznaczył, że wspominając bohaterstwo tych, którzy tam wylądowali, musimy także przypomnieć bohaterstwo tych, którzy polegli w późniejszych latach walki o niepodległość. Szef MON wymienił tutaj ludzi, którzy zginęli niemal 6 lat temu pod Smoleńskiem, a także pułkownika Ryszarda Kuklińskiego.

Minister Macierewicz skierował swoje słowa także do komandosów jednostki specjalnej GROM, którzy są spadkobiercami tradycji Cichociemnych. Powiedział, że są doskonale wyszkoleni i mają na sobie nie tylko obowiązki bojowe, ale też obowiązek przekazywania najwyższych wartości patriotycznych.

Elitarną jednostkę "cichociemnych" tworzyli żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie przeznaczeni do zadań specjalnych. Początkowo odlatywali do Polski z bazy pod Londynem, a od 1944 roku z Brindisi we Włoszech. W zrzutach, które odbywały się od lutego 1941 roku do grudnia 1944 roku, uczestniczyło 344 skoczków, wśród nich 28 kurierów i 316 żołnierzy.