Po pół wieku poszukiwań fizycy odkryli w Stanach Zjednoczonych tak zwane fale grawitacyjne. Poinformowano o tym na specjalnej konferencji w Waszyngtonie. Odkrycie jest potwierdzeniem ostatniego ważniejszego postulatu teorii względności Einsteina.

Dla czasoprzestrzeni fale grawitacyjne są tym, czym dla wody w jeziorze fale powstałe po przepłynięciu statku. Rozciągają one i ściskają przestrzeń i wszystko, co się w niej znajduje.

Do wykrycia fal amerykańscy naukowcy zbudowali w Luizjanie i w stanie Waszyngton system LIGO - czterokilometrowe rury i laserowe detektory. Dzięki nim wykryto zaburzenia przestrzeni mniejsze niż jedna dziesięciotysięczna wielkości protonu. Fale pochodziły ze zderzenia gigantycznych czarnych dziur - około trzydziestu razy większych od naszego Słońca.

Odkrycie może przyczynić się do budowy nowych instrumentów, które być może zgromadzą nowe informacje o wszechświecie.