Magierowski, który był gościem radiowych "Sygnałów Dnia", był pytany o sprawę TK. "Sprawa jest formalnie zamknięta w takim sensie, iż według pana prezydenta skład Trybunału jest pełny - 15 sędziów. Pan prezydent powtórzył też wielokrotnie w ostatnich tygodniach, że nie może zaprzysiąc - mimo apeli i nacisków ze strony między innymi opozycji - trzech sędziów, o których toczy się konflikt" - powiedział Magierowski.

"Głównie dlatego, że byłby to po pierwsze wybór niezgodny z tym, co postanowił parlament obecnej kadencji, który uchylił wybór tych sędziów przy pomocy uchwał. Prezydent nie może ich zaprzysiąc także z tego względu, że liczba sędziów wówczas byłaby niekonstytucyjna" - dodał rzecznik prezydenta.

"Nikt nie udaje, że konfliktu nie ma, że spór polityczny się nie toczy. Toczy się oczywiście spór polityczny bardzo ostry, ale mam takie poczucie, że piłeczka jest po stronie opozycji. To opozycja powinna zastanowić się nad tym, czy ten spór się opłaca, nie tylko Polsce, ale także jej samej" - powiedział Magierowski.

Jego zdaniem atmosfera wokół TK była "dość sztucznie podgrzewana w ostatnich tygodniach". "Opozycja między innymi ku mojemu ubolewaniu, ale także zdziwieniu, nie podjęła dyskusji na temat tej kompromisowej propozycji przedstawionej najpierw przez prezesa (PiS Jarosława) Kaczyńskiego, a potem przez panią premier (Beatę) Szydło, polegającej na tym, że jest siedmioro sędziów nominowanych, wybieranych z ramienia ugrupowania rządzącego, ośmioro z nadania opozycji" - powiedział.

Pytany o to, czy plotką były doniesienia jednego z dzienników, że prezydent może zaprzysiąc jednego z trzech sędziów wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, Magierowski odparł: "Nie padła żadna tego typu deklaracja z ust pana prezydenta".

8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencje wygasały 6 listopada, a dwaj - w miejsce tych, których kadencja wygasła 2 i 8 grudnia. 25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15, uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej i 2 grudnia - przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL - wybrał na sędziów pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS. Prezydent ich zaprzysiągł.

3 grudnia TK uznał, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o TK z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm 2 nowych "grudniowych" sędziów. Wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy ws. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.

PO i część prawników mówili po tym wyroku, że prezydent musi zaprzysiąc trzech "październikowych" sędziów. Prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział zaś, że nie będzie wyznaczał do orzekania wybranych 2 grudnia pięciu sędziów - dopóki nie wyjaśni się sprawa zaprzysiężenia 3 sędziów wybranych w październiku.

Prezydent tłumaczył, że odbierając ślubowanie realizuje wolę Sejmu. "W istniejącym w Polsce stanie prawnym podjęte przez Sejm decyzje są obowiązujące. Są to decyzje, uchwały podjęte przez najwyższy w Polsce organ ustawodawczy, wybrany przez naród w powszechnych wyborach. To właśnie Sejm stanowi emanację aktualnej woli społecznej" - mówił Duda. "Uchwały te mają charakter wiążący, albowiem wyrażają wolę Sejmu" - zaznaczył prezydent.