Najpierw o gotowości wybierania do składu TK osób zgłaszanych przez inne opcje polityczne powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Na przykład siedmiu sędziów wybieranych przez partię czy koalicję rządzącą, ośmiu przez opozycję" - powiedział w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Z kolei podczas wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim premier Beata Szydło powiedziała, że PiS zgadza się na to, by ośmiu z 15 sędziów było wskazanych przez opozycję. Jak podkreśliła, to zmiana, która "radykalnie odróżnia PiS od poprzedników".

Poseł PiS Stanisław Piotrowicz powiedział w środę PAP, że taka propozycja niewątpliwie musiałaby się wiązać ze zmianą konstytucji. Podkreślił jednak, że PiS nie chce mówić o szczegółach, ponieważ byłby to zły początek dyskusji z opozycją, której większość parlamentarna nie chce nic narzucać. "Jesteśmy gotowi pracować nad nowym ustrojem Trybunału Konstytucyjnego. Daleko idące sprecyzowanie w tej chwili mogłoby być czymś, co utrudniałoby dyskusję" - zaznaczył Piotrowicz.

W sprawie Trybunału Konstytucyjnego ustawa zasadnicza stanowi m.in., że składa się on z 15 sędziów, wybieranych indywidualnie przez Sejm na 9 lat spośród osób wyróżniających się wiedzą prawniczą; ponowny wybór do składu Trybunału jest niedopuszczalny.

"Na wstępie dyskusji my podkreślamy, że nie zabiegamy o to, by w TK ugrupowanie rządzące miało większość, wręcz przeciwnie, niech większość należy do opozycji. To wstępna wizja i jeżeli na tym poziomie nie byłoby już zgody, to też nie miałoby sensu dalsze doprecyzowanie" - powiedział poseł PiS. Piotrowicz dodał, że "o szczegółach nie można w tej chwili powiedzieć, bo w ogóle trzeba się zorientować, czy inne ugrupowania będą zainteresowane rozmowami na ten temat".

Ubiegający się o funkcję przewodniczącego PO Grzegorz Schetyna powiedział w środę na konferencji prasowej, że Platforma nie otrzymała propozycji, by to opozycja wybierała ośmiu z piętnastu sędziów TK. "Nie wierzę w tę propozycję, nie otrzymaliśmy jej w żaden sposób" - dodał.

"Nie ma rozmowy z opozycją, jest bezwzględne wykorzystywanie większości parlamentarnej, jest zamach na kolejne instytucje niezależne, które nie są zależne od władzy PiS. Dzisiaj słyszymy o przygotowaniu ustawy o prokuraturze, która także będzie tę niezależność zabierała i będzie ją podporządkowywała ministrowi sprawiedliwości" - powiedział Schetyna.

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru ocenił, że w wypowiedzi prezesa PiS dotyczącej wyboru sędziów TK "przebijało się takie sowieckie myślenie Kaczyńskiego: nieważne jak działają instytucje, ważne, kto powołuje sędziów". "Myśmy zawsze podkreślali, że nieważne, kto powołuje, tylko ważne, żeby ta instytucja była niezależna, żeby sędziowie, którzy zostaną powołani, mieli pewność, że są powołani na kadencję, żeby mieli tylko jedną kadencję" - mówił Petru w środę na konferencji prasowej.

Oświadczył, że on nie przyłoży "ręki do zmiany konstytucji, którą zaproponuje PiS, ani jego współkoalicjant Kukiz'15". "Dlatego, że zawsze istnieje obawa, że w ramach dyskusji o zmianie konstytucji, pojawią się jakieś nowe poprawki, o których wcześniej nie wiedzieliśmy i nie zapanujemy nad tą sytuacją. Nie mogę być współodpowiedzialny za nocną zmianę konstytucji w Polsce, w związku z tym nie zgodzę się na jakiekolwiek zmiany konstytucji" - zadeklarował Petru.

Wiceszef klubu Kukiz'15 Marek Jakubiak ocenił w środę, że pomysł PiS jest "chyba rozwinięciem" propozycji ich klubu. Przypomniał, że Kukiz'15 proponował zmiany w konstytucji dotyczące liczby sędziów TK. Projekt zmian w konstytucji, autorstwa Kukiz'15 (podpisany także przez posłów PiS), przewiduje: wybór sędziów TK kwalifikowaną większością 2/3 głosów, zwiększenie składu TK z 15 do 18 członków oraz badanie zgodności ustawy o TK z konstytucją przez Sąd Najwyższy.

"Pat konstytucyjny trzeba rozwiązać i nie da się go osiągnąć - jak się okazuje - poprzez rozmowy między premierem a prezydentem. To trzeba konstytucyjnie uregulować" - uważa poseł Kukiz'15. Jakubiak zaznaczył przy tym, że ważniejsze od tego, co mówiła we wtorek w PE premier Szydło na temat zmian dotyczących TK, będzie to, co się będzie działo w Sejmie i jaki konsensus w tej sprawie będzie wypracowany.

Do pomysłu PiS sceptycznie odniósł się szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, który powiedział na środowym briefingu w Sejmie, że pierwotne propozycje składane przez PiS zawsze się różnią od ich ostatecznych wersji, do których dochodzą kolejne - jak mówił - "podpunkty i warunki".

"Stoimy na stanowisku, że pan prezydent powinien przyjąć przysięgę od trzech prawomocnie wybranych sędziów. (...) Mielibyśmy problem rozwiązany. Nie trzeba zmieniać konstytucji" - ocenił prezes ludowców. Dodał, że politycy PiS nie zaprosili przedstawicieli opozycji do rozmowy na temat swojej propozycji, tylko poinformowali o niej za pośrednictwem mediów.