Rosyjskie lotnictwo od 18 grudnia do dziś przeprowadziło ponad 300 nalotów na cele samozwańczego Państwa Islamskiego. Moskwa chwali się zbombardowaniem ponad tysiąca celów w tym czasie. Według rosyjskiego MON, udało się między innymi zbombardować obóz szkoleniowy terrorystów, gdzie do walki przygotowywali się ochotnicy z Turcji i obszaru dawnego ZSRR.

Tymczasem Amnesty International twierdzi, że w rosyjskich nalotach w Syrii zginęło do tej pory kilkuset cywilów. Organizacja opublikowała dziś raport, w którym skupia się na bombardowaniach Homs, Idlibu i Aleppo.

Według dokumentu, od kwietnia do listopada, w trakcie kilku opisanych w nim ataków na pozycje oddziałów walczących z reżimem w Damaszku, zginęło co najmniej 200 cywilów. Straty wśród antyrządowych bojowników był y znacząco niższe. Zabitych zostało kilkunastu z nich.

Według Amnesty International, niektóre z ataków, przeprowadzonych przez rosyjskiej lotnictwo nie miały bezpośredniego militarnego celu i skupiały się na uderzeniu w obiekty cywilne. W tym samym czasie Moskwa podkreślała, że rosyjskie siły w Syrii atakują jedynie pozycje "terrorystów".

Amnesty International twierdzi, że ma dowody na używanie przez rosyjskie wojsko w Syrii zakazanej na mocy międzynarodowych porozumień amunicji kasetowej oraz pocisków niekierowanych na gęsto zaludnionym obszarze.