Mohamed Abdeslam twierdzi, że nie ma nic wspólnego z atakami w Paryżu. Brat dwóch podejrzanych o udział w zamachach odniósł się do stawianych mu zarzutów. Zatrzymany w czasie weekendu w Brukseli Mohamed został dziś wypuszczony na wolność. Twierdzi, że nie wie gdzie, jest jeden z jego braci - Salah - poszukiwany międzynarodowym listem gończym.

Mohamed nie chciał ujawnić, co robił w piątek wieczorem, gdy we francuskiej stolicy doszło do ataków. Zapewniał jednak, że ma alibi. „W żaden sposób nie jestem powiązany z tym, co się stało w Paryżu. Sędzia mnie wypuścił, bo mam alibi na cały wieczór, nie było podstaw, by mnie dłużej trzymać” - powiedział Mohamed.

Jeden z jego braci - 26-letni Salah - jest poszukiwany przez policję, drugi 31-letni Brahim wysadził się przed teatrem Bataclan. „Nigdy nie zauważyliśmy w zachowaniu moich braci niczego radykalnego. Nie wiem, gdzie Salah jest w tym momencie” - powiedział. Mohamed dodał, że o tragedii dowiedział się z telewizji, nie wiedział, że jego brat Brahim jest w tym czasie w Paryżu. Zapewniał, że razem z pozostałymi członkami rodziny jest „dotknięty” tym, co się stało.