Napływ uchodźców do Niemiec powoduje coraz poważniejsze napięcia w rządzącej tym krajem koalicji. Bawarska partia CSU domaga się od Angeli Merkel zdecydowanych kroków i grozi podjęciem działań na własną rękę.

To właśnie do graniczącej z Austrią Bawarii docierają każdego dnia tysiące uchodźców. Partia CSU, która wchodzi też w skład rządu federalnego, jest coraz bardziej zniecierpliwiona i zarzuca kanclerz Angeli Merkel, że ta nie kontroluje sytuacji na granicy. Szef CSU Horst Seehofer mówił wczoraj, że chodzi o to, czy niemieckie państwo w ogóle funkcjonuje.

W niedzielę w Berlinie ma odbyć się nadzwyczajny szczyt koalicyjny podczas którego omówiona zostanie sprawa uchodźców. W mediach pojawiły się spekulację, że CSU rozważa nawet wycofanie z rządu swoich ministrów. Jeden z czołowych polityków tego ugrupowania Markus Soeder ostrzegł Merkel przed prawdziwym koalicyjnym kryzysem.