Rosyjski żołnierz walczący w Syrii popełnił samobójstwo. Taką oficjalną wersję śmierci 19-letniego Wadima Kostienki podało ministerstwo obrony Federacji Rosyjskiej. Jednak jego krewni, koledzy i znajomi nie wierzą, że chłopak mógł targnąć się na swoje życie.

Do rodzinnej wsi żołnierza wybrali się reporterzy "Nowej Gaziety". Krewni zmarłego twierdzą, że rany na jego ciele nie wskazują na powieszenie. "Ma złamaną szczękę, przebitą głowę i przetrącony kręgosłup" - opowiada stryj zmarłego.

Rodzice żołnierza powiedzieli wcześniej agencji Reuters, że nie wierzą w samobójczą śmierć syna. Znajomi i sąsiedzi chłopaka także nazywają wersję o samobójstwie - kłamstwem.
Wadim Kostienko pochodził z miejscowości Grieczanaja Bałka na Kubaniu. Po szkole zaciągnął się do wojska jako żołnierz kontraktowy. Do służby w Syrii został oddelegowany 14 września. Jednak dopiero 30 września Rada Federacji wyraziła zgodę na udział armii rosyjskiej w działaniach za granicą.

Prowadzący śledztwo przedstawiciele resortu obrony twierdzą, że chłopak powiesił się z powodu dziewczyny. Ich zdaniem, mają wskazywać na to smsy zabezpieczone w jego telefonie.