Francuska prokuratura nie wyklucza, że w katastrofie autokaru niedaleko Bordeaux mogły zginąć nawet 44 osoby. Dotychczas mówiono o 43 ofiarach śmiertelnych. Spośród ośmiorga rannych, dwie osoby są w stanie krytycznym. Najnowsze informacje o przebiegu wypadku i rozpoczynającym się dochodzeniu podał na konferencji prasowej prokurator Christophe Auger.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, prokurator Christophe Auger poinformował, że lekko ranny kierowca autokaru opuścił już szpital i jest obecnie przesłuchiwany w charakterze świadka. Nie ustalono jeszcze, dlaczego oba pojazdy tak szybko stanęły w płomieniach. Śledztwo będzie z pewnością długie - zapowiedział prokurator.Jak zaznaczył priorytetem dochodzenia jest obecnie identyfikacja ciał.

Prokurator Auger przyznał wyznał, że nie ma jeszcze pewności co do liczby ofiar katastrofy. W samym autokarze zginęło 41 lub 42 osoby. Śmierć poniósł również kierowca samochodu ciężarowego i jego trzyletni syn. Łączna liczba ofiar tej tragedii może zatem wynosić 43 lub 44 osoby.

Zwęglone ciała nie zostały jeszcze wydobyte z wraku autokaru.