Wydział kontroli wezwał funkcjonariuszy drogówki, bo chciał od nich uzyskać informację, jak ta interwencja przebiegała.
Jak usłyszał dziennikarz RMF FM, chodziło o rozwianie wątpliwości, które pojawiły się po materiałach medialnych.
Według naszych informacji, policjanci tłumaczyli, że podczas kontroli autobusu przed siedzibą PiS, zastali w nim tylko kierowcę. Przeprowadzili z nim krótką rozmowę, w której zapewnił, że nie łamie przepisów, i że w pojeździe była dozwolona liczba osób.
Więcej na rmf24.pl