Sporo komentarzy wywołała w Niemczech wczorajsza wizyta kanclerz Angeli Merkel w Stambule. Nie brakuje opinii, że szefowa rządu próbując rozwiązać problem uchodźców, przymyka oko na przypadki łamania praw człowieka w Turcji.

Lewicowa gazeta "Die Tageszeitung" ocenia, że w sprawie uchodźców Merkel znalazła się pod tak dużą polityczną presją, że musiała schować do kieszeni swoje uprzedzenia wobec tureckich władz. Zdaniem gazety, nie można jednak nagradzać represyjnej i niedemokratycznej polityki Ankary.

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwraca uwagę na polityczne, moralne i prawne dylematy, jakie wiążą się ze współpracą z Turcją. Jak wysoka jest cena za kooperację z Ankarą? - pyta "FAZ".

Komentatorzy w mediach elektronicznych zwracają z kolei uwagę, że wizyta Merkel w Stambule - i to na dwa tygodnie przed wyborami, może być wsparciem dla tureckich władz. Zwłaszcza, że Merkel przyjechała w roli polityka proszącego o pomoc.

Podczas wczorajszej wizyty w Turcji Angela Merkel sygnalizowała gotowość do złagodzenia przepisów wizowych dla obywateli tego kraju. Obiecywała też większą pomoc finansową. W zamian Merkel oczekuje wsparcia w powstrzymaniu fali uchodźców docierających do Europy.