Dron zestrzelony przez tureckie samoloty nie należał do Rosji. Jak poinformował rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony Igor Konaszenkow, żaden załogowy, ani bezzałogowy samolot stacjonujący w Syrii nie został uszkodzony.

Lotnictwo tureckie twierdzi, że na granicy z Syrią został zestrzelony nieoznakowany dron. Początkowo sądzono, że maszyna należała do rosyjskich wojsk prowadzących w tym rejonie operację antyterrorystyczną. Takie doniesienia spowodowały gwałtowne osłabienie rubla na moskiewskiej giełdzie. Jednak, gdy Ministerstwo Obrony zaprzeczyło, rosyjska waluta odrobiła stratę.

Według rzecznika resortu generała Igora Konaszenkowa -„wszystkie samoloty rosyjskiej grupy działającej w Syrii po wykonaniu zadań wróciły do bazy, a jednostki bezzałogowe nadal wykonują swoje zadania zgodnie z planem”. Na początku października doszło do dwóch incydentów z udziałem rosyjskich myśliwców, które samowolnie przekroczyły turecką granicę. Wtedy Ankara zapowiedział zdecydowaną reakcję i ostrzegła, że podobne przypadki znacznie pogorszą dwustronne stosunki z Moskwą.