- Rozumiem, że można mieć tzw. zjawisko projekcji. Można sobie przypominać czasy własnych rządów, kiedy minister sprawiedliwości był jednocześnie sędzią i prokuratorem. Pamiętam te czasy, te konferencje prasowe - tak minister sprawiedliwości Borys Budka odpowiedział w Radiu ZET na zarzuty Jarosława Kaczyńskiego w sprawie aresztowanych rolników.

- Swoje pytania Jarosław Kaczyński powinien kierować do prokuratury i sądu. Kierowanie ich do rządu jest niewłaściwe. Rozumiem, że Kaczyński nadal żyje w starym systemie - mówił minister sprawiedliwości. Budka ocenił, że Kaczyński i jego partia nie rozumieją podstawowych konstytucyjnych wartości i koncepcji trójpodziału władzy.

- Wyjaśnienie opinii publicznej tej sprawy jest bardzo ważne, ja się z tym zgadzam, że opinia publiczna powinna poznać motywy, po pierwsze tych zatrzymań, a po drugie decyzji sądu. No i myślę, że to się wczoraj stało i wszyscy wiemy, że sprawa jest rozwojowa. Natomiast ja nigdy nie komentuję wyroków sądowych - mówił minister i dodał: "W tym uzasadnieniu, które już w piątek się pojawiło, no to działanie w jakiejś zorganizowanej grupie i narażenie na szkodę skarbu państwa i dlatego też tak rozumiem, że z tego powodu sąd, który decydował o zastosowaniu tego środka, zdecydował wobec kilku osób, bodajże czterech, czy pięciu, że takie tymczasowe aresztowanie nastąpi na okres bodajże do dwóch miesięcy. Natomiast to są pytania, które Jarosław Kaczyński powinien kierować po pierwsze do prokuratury, a po drugie do niezawisłego sądu. Natomiast kierowanie tego do rządu Rzeczpospolitej Polskiej jest niewłaściwe, rozumiem, że dalej żyje w tym starym modelu".

Chodzi o sprawę rolników ze Szczecina. Prokuratura okręgowa postawiła 11 rolnikom i jednemu urzędnikowi Agencji Nieruchomości Rolnych zarzuty utrudniania i zakłócania przetargów na sprzedaż państwowej ziemi. Prokuratura twierdzi, że przetargi były ustawiane. W obronie rolników wystąpili PiS oraz metropolita szczecińsko-kamieński, związany z Radiem Maryja biskup Andrzej Dzięga.