Sędzia Wojciech Łączewski napisał uzasadnienie do wyroku z marca tego roku skazującego na więzienie Mariusza Kamińskiego, szefa CBA za rządu PiS, i jego trzech podwładnych za nielegalną prowokację wymierzoną w Andrzeja Leppera i Samoobronę. O jawnej części dokumentu pisze "Gazeta Wyborcza".

„Mariusz Kamiński twierdził, że motywacją działania była walka z korupcją, której obiektywnie w Ministerstwie Rolnictwa nie było, a na pewno nie było na to poszlak czy dowodów. Czyn zabroniony (...) został »wyprodukowany « przez aparat państwa. (...) Poddanie prowokacji osoby pozbawionej uprzednio predylekcji do popełnienia czynu zabronionego jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie” - stwierdza sąd.

Zdaniem sędziów celem oskarżonych nie była walka z korupcją.

Sąd zaznaczył, że nie sądził go za życiorys, ale za to, jak kierował CBA w tej sprawie: "Zachowywał się jak osoba stojąca ponad prawem, bo zlecał czynności, o których już w początkowym okresie funkcjonowania CBA był informowany, że przeprowadzić ich nie może. Świadomie nie stosował przepisów ustawy o CBA".

A o skazanych funkcjonariuszach CBA sąd pisze tak: "Lekceważąco do obowiązujących ich przepisów podchodzili. (...) Cieszyli się swoistym poczuciem bezkarności (...) Brak akceptacji oskarżonych dla zasad demokratycznego państwa prawnego, a wręcz przekonanie o wszechwładzy, którą mają dysponować. (...) Ich działania w potocznym rozumieniu zasługują na skrajnie negatywne oceny moralne, co oznacza konieczność ich szczególnego napiętnowania. (...) Widoczna była premedytacja, a oskarżeni wielokrotnie łamali prawo, i to wbrew ostrzeżeniom"

Akcja CBA zakończyła się głośną aferą gruntową i upadkiem rządu Jarosława Kaczyńskiego w 2007 r. po rozsypaniu się koalicji PiS-LPR-Samoobrona. Mariusz Kamiński od lat przekonywał, że jest niewinny, bo działał dla dobra państwa. Walczył z korupcją, której szukał w Ministerstwie Rolnictwa kierowanym przez Leppera.