Niczym wyjątkowym się nie wyróżniła ale nie zabrakło w niej konfliktów i afer - tak politolodzy oceniają siódmą kadencję Sejmu. Dziś po raz ostatni spotkali się posłowie, którzy od 4 lat obradowali na Wiejskiej.

Podczas tej kadencji rządził konflikt i rzadko dochodziło do porozumienia między politykami różnych partii - mówi doktor Renata Mieńkowska-Norkiene. Jej zdaniem rzadko za pewnymi ustawami głosowali politycy, których wcześniej nie można było o to posądzić.

Z kolei profesor Ewa Marciniak podkreśla, że ta kadencja Sejmu nie różniła się zbyt od poprzednich, a podczas obrad niejednokrotnie złe emocje brały górę nad merytorycznymi debatami. Zdaniem profesor, siódmą kadencję w zdominowali politycy koalicji rządowej, którzy skutecznie odkładali projekty ustaw stworzone przez opozycję czy projekty społeczne jak ten dotyczący sześciolatków w szkole czy wieku emerytalnego.

Z kolei profesor Kazimierz Kik uważa, że posłowie przez ostatnie cztery lata nie zdecydowali się na radykalne reformy, a Sejm siódmej kadencji to przede wszystkim forsowanie politycznych planów koalicji.

Zarazem profesor Kik przypomina, że w ostatnich czterech latach posłowie nie uniknęli afer, z których szczególnie sprawa kilometrówek jest symboliczna. Zdaniem naukowca, pokazała ona mentalność posła, "czyli człowieka chytrego na parę złotych - publicznych, który swoje będzie oszczędzał a publiczne trwonił".

Sejmem i opinią publiczną wstrząsnęła też afera podsłuchowa, która jednak miała konsekwencje przede wszystkim dla Platformy Obywatelskiej.

Sejm siódmej kadencji zebrał się na 102 posiedzeniach. Wniesiono 1300 projektów ustaw i 302 projekty uchwał. Posłowie uchwalili 753 ustawy i 281 uchwał. Podczas wszystkich posiedzeń posłowie wzięli udział w 6218 głosowaniach.