Wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka krytykuje wczorajsze orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Uznał on, że lekarz korzystający z klauzuli sumienia nie musi wskazywać placówki, gdzie można przeprowadzić zabieg, którego on nie chce wykonać. Lekarz musi jednak powiadomić przełożonego i złożyć odpowiednie oświadczenie.

Wanda Nowicka powiedziała w Jedynce, że sędziowie Trybunału opowiedzieli się za lekarzami, a przeciwko kobietom. Jej zdaniem, jeśli na przykład w miejscowościach podwarszawskich lekarz odmówi kobiecie informacji o tym, gdzie może dokonać aborcji, to sama nie znajdzie takiego lekarza.

Wicemarszałek wątpi, czy na rozpoczynającym się dziś ostatnim posiedzeniu Sejmu tej kadencji uda się odrzucić weto prezydenta do ustawy o uzgodnieniu płci. Aby doszło do głosowania, muszą się zebrać i wydać opinię dwie komisje sejmowe. Nowicka powiedziała, że przewodniczącym komisji zdrowia jest poseł Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Latos, który może zablokować prace. Gdyby jednak doszło do głosowania, to nie wiadomo, zdaniem wicemarszałek, czy wszyscy posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego i Platformy Obywatelskiej zagłosują przeciwko wetu. Nowicka oświadczyła, że argumenty prezydenta Andrzeja Dudy przeciwko ustawie są nieprawdziwe i absurdalne. Jej zdaniem, mają one wzbudzić niechęć społeczeństwa do osób transpłciowych. Wicemarszałek podkreśliła, że ustawa nie ma wpływu na kwestie biologiczne, a reguluje tylko prawne aspekty zmiany płci.

Wanda Nowicka powiedziała, że kończący kadencję posłowie nie będą musieli tym razem odkręcać z ław sejmowych tabliczek ze swymi nazwiskami. Zrobi to bowiem Kancelaria Sejmu, która potem rozda posłom tabliczki w eleganckich pudełkach.