8 lat więzienia grozi mężczyźnie, który sterroryzował pistoletem sekretarkę jednego z przedszkoli w Pruszczu Gdańskim. Była to jego żona, która oskarżyła go o stalking i chce się z nim rozwieść. Sprawa toczy się już przed gdańskim sądem. 50-latek przyłożył kobiecie pistolet do głowy i zażądał aby wycofała zeznania. Potem uciekł zanim przyjechała policja, ale ujęto go wieczorem w Malborku.

Sytuacja była groźna, ale dzieci przez cały czas były bezpieczne - powiedziała dyrektor przedszkola Bożena Kłodnicka. Dzieci w tym czasie były w salach, odpoczywały. Wejście do sal jest przez dodatkowy hol. Cało zajście trwało kilkanaście minut.

Szefowa prokuratury w Pruszczu Gdańskim - Teresa Rutkowska - Szmydyńska powiedziała, że 50-latek jutro zostanie przesłuchany a w jego sprawie zostanie wszczęte śledztwo.

Zapadnie decyzja co do postępowania w sprawie ewentualnego nielegalnego posiadania broni i amunicji, a także śledztwa w sprawie wywierania wpływu na świadka.

Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter Radia Gdańsk, mężczyzna w latach 80-tych pracował w milicji. Śledczy ustalają skąd miał broń.