Liderzy Zjednoczonej Lewicy wyśmiewają nocną wizytę prezydenta Andrzeja Dudy u Jarosława Kaczyńskiego. Janusz Palikot mówi o aktorze grającym drugoplanową rolę, Leszek Miller o tym, co robiło się za jego czasów.

- Andrzej Duda okazuje się raczej aktorem drugiego planu udając się w prywatnej wizycie, po nocy do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Można powiedzieć, że w ten sposób okazuje się, że Jacek Kurski ma jeszcze coś do powiedzenia w PiS-ie, bo kręci drugi odcinek "Nocnej Zmiany" w związku z tą wizytą. I od razu nominuję Andrzeja Dudę do pierwszej nagrody dla aktora drugoplanowego - powiedział Palikot.

Leszek Miller, szef SLD dodał, że jest człowiekiem starej daty, więc za jego czasów dwóch mężczyzn głównie spotykało się po to, żeby pić wódkę.

- Ale teraz, czy ja wiem?"- pytał Miller.

O wieczornej wizycie Andrzeja Dudy u Jarosława Kaczyńskiego pisze dzisiejszy "Fakt". Dziennik donosi, że prezydent miał pojechać na Żoliborz w czwartek prosto z Muzeum Powstania Warszawskiego po projekcji filmu "Pilecki". Gazeta twierdzi, że spotkanie trwało około 2,5 godziny i nawet najbliżsi współpracownicy prezydenta i prezesa PiS nie wiedzieli o planowanym spotkaniu. Nie wiadomo o czym Kaczyński z Dudą rozmawiali.

"Fakt" zwraca uwagę, że prezes Kaczyński rzadko przyjmuje gości spoza rodziny w swoim domu. Niezwykłe jest również to, że prezydent udaje się z wizytą do szefa jednej z partii, a nie przyjmuje go u siebie.