Kilkaset osób wzięło udział w Mińsku w tak zwanym "spotkaniu wyborców". Liderzy opozycji sugerowali zebranym, aby nie szli na wybory, i tłumaczyli, że ewentualna duża frekwencja da władzom mandat do podejmowania dowolnych działań.

Na wiecu nie było nikogo z czworga polityków startujących w wyborach prezydenckich, które odbędą się 11 października. Jeden z liderów opozycji Mikoła Statkiewicz zwrócił uwagę, że prezydent Aleksander Łukaszenka już od 21 lat rządzi krajem. Zarzucił mu, że za wszelką cenę chce utrzymać się u władzy. Statkiewicz po wiecu powiedział dziennikarzom, że organizuje akcje protestacyjne, aby zlikwidować w społeczeństwie poczucie strachu.

- My jesteśmy pozbawieni głosu, trzeba zmniejszać strach, musimy poszerzać terytorium wolności - powiedział Statkiewicz.

Wezwał ludzi, aby przyszli na jeszcze jeden wiec wyborczy 10 października, w przededniu wyborów prezydenckich. Z kolei inny lider opozycji Uładzimir Niaklajeu zaprosił na wiec w stolicy 4 października przeciwko planom Moskwy utworzenia na terytorium Białorusi rosyjskiej bazy lotniczej.