Grzegorz Schetyna broni postawy polskiej delegacji, która poparła unijny plan w sprawie uchodźców. Zgodnie z nim, do Polski ma trafić około pięciu tysięcy imigrantów. Szef MSZ powiedział w TVP Info, że za porozumieniem była większość państw członkowskich i sprzeciw nic by nie dał. Poza tym Polska miała gwarancje, że w planie zostaną uwzględnione nasze postulaty.

Opór ze strony polskiej miałby sens, gdyby była możliwość zablokowania przyjęcia planu, a tej po prostu nie było - tłumaczył Grzegorz Schetyna. "Nie było mniejszości blokującej, byłaby to pusta deklaracja i demonstracja" - mówił. Jak wyjaśniał szef MSZ, strona polska uznała, że poparcie planu będzie lepsze dla naszego kraju, bo liczby uchodźców, które zostały rozdzielone są akceptowane przez wszystkie państwa.

Pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej - Słowacja, Czechy i Węgry głosowały przeciw. Grzegorz Schetyna jest jednak przekonany, że państwa grupy nie będą miały Polsce za złe, że poparła plan. "Oni wszystko wiedzieli, ale mieli inne dyspozycje od premierów swoich rządów" - mówił minister Schetyna.

Szef MSZ przyznał, że bierze pod uwagę głosy sprzeciwiające się przyjmowaniu migrantów, dlatego cała sprawa będzie jeszcze tematem dyskusji. Grzegorz Schetyna wskazywał jednocześnie, że wiele osób w Polsce zadeklarowało chęć pomocy uchodźcom. Dodał, że rząd będzie rozmawiał przede wszystkim z tymi środowiskami i miastami, które są otwarte na uchodźców. Imigranci mają być wybierani tacy, mówił szef MSZ, którzy chcą w Polsce mieszkać, a nie od razu z niej wyjeżdżać.

Przyjęty dziś przez ministrów spraw wewnętrznych państw unijnych plan dotyczy 66 tysięcy osób, z całkowitej liczby 120 tysięcy uchodźców, zaakceptowanej przez Komisję Europejską. Decyzja w sprawie pozostałych 54 tysięcy ma zostać podjęta w przyszłym roku. Do Polski ma trafić około 5 tysięcy osób. Do tego dochodzą jeszcze kolejne 2 tysiące, których przyjęcie polskie władze zadeklarowały wcześniej.