Polska poparła unijne propozycje dotyczące imigrantów na terenie UE. Potwierdził to po zakończeniu obrad ministrów w Brukseli wiceminister spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk. Na spotkaniu zdecydowano o rozlokowaniu na początek 66 tysięcy imigrantów z Grecji i z Włoch. Pozostała liczba 54 tysięcy, przewidywana w pierwotnej propozycji Komisji Europejskiej, ma zostać rozdzielona później.

Na tym etapie Polska ma przyjąć ponad 5 tysięcy osób, choć jak zaznaczył wiceminister Stachańczyk, liczba ta może się obniżyć, bo kraje takie jak Irlandia, Szwajcaria, Dania czy Norwegia - pierwotnie nie brane pod uwagę - zapowiedziały udział w systemie. Jego zdaniem na Polskę przypadnie „między 4600 a 4800 osób”. Według niego jest to grupa, którą nasz kraj jest w stanie przyjąć.

Według wiceministra Stachańczyka kraje członkowskie będą miały możliwość wpływania na to, kto będzie do nich przyjeżdżał. „Ta decyzja przewiduje, że państwa członkowskie mogą wskazać, jakie grupy cudzoziemców ich zdaniem będą się najlepiej integrować w tych krajach i mogą potem - przy pomocy oficerów łącznikowych w Grecji i we Włoszech - dbać o to, aby ci których będą nam proponowali, byli właśnie z takich grup, które w Polsce będą się w stanie integrować” - powiedział Stachańczyk.

Polsce zależało na tym, aby system podziału imigrantów był dobrowolny to znaczy, aby liczby uchodźców nie były narzucane krajom z góry. Ponadto Warszawa domagała się, by zwrócono uwagę na konieczność oddzielania uchodźców od imigrantów ekonomicznych oraz wzmocnienia unijnych granic.

Przeciwne unijnym planom do końca były Czechy, Słowacja, Węgry i Rumunia, które konsekwentnie zagłosowały przeciwko dzisiejszym ustaleniom. Finlandia wstrzymała się od głosu.