Poseł PiS Adam Hofman nie wystartuje w nadchodzących wyborach parlamentarnych, jednak – jak przekonuje w rozmowie z Onet.pl – nie kończy kariery. – To dobry moment, by nadal robić to, czym się zajmowałem. Teraz już na własne konto, prywatnie – podkreśla. Nie ukrywa też, że wciąż pozostaje w kontakcie ze swoim środowiskiem politycznym i zdradza, czym będzie zajmował się w przyszłości.

- Gdy zostawałem rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości, powiedziałem w pierwszym wywiadzie, że będę tłumaczył mediom świat PiS i odwrotnie. Teraz też chce to robić. Jest wiele nieporozumień pomiędzy światem gospodarczym a PiS. Trzeba budować relacje - mówi.

Czy w praktyce oznacza to, że otworzy agencję PR-ową?– Na razie nie chcę mówić o szczegółach swojego projektu, bo jest na to za wcześnie – ucina. Nie ukrywa jednak, że wciąż będzie mu blisko do prawicowej części polskiej sceny politycznej.
- Ten wielki projekt, w który byłem zaangażowany przez ostatnie lata, się powiódł. To jest dobry moment, żeby robić to, co robiłem w przeszłości, ale w nieco inny sposób – tłumaczy. - Ja nie zmieniam środowiska. Będę z nim pracował w nieco inny sposób - zaznacza.
Pod koniec 2013 roku, gdy pojawiły się niejasności dotyczące oświadczeń majątkowych Adama Hofmana. Prokuratura nie wszczęła postępowania w tej sprawie. W 2014 roku głośnym echem odbiła się tzw. afera madrycka. Najpierw do mediów dostało się nagranie z wycieczki Adama Hofmana, Mariusza Kamińskiego i Adama Rogackiego wraz żonami. Później okazało się, że posłowie zgłosili wyjazd do Madrytu samochodem i pobrał za ten wyjazd kilometrówkę, podczas gdy okazało się, że tak naprawdę poleciał tanimi liniami lotniczymi.