Przed ujawnieniem wczoraj żartu w rosyjskiej telewizji piosenkarz był przekonany, że naprawdę uzyskał dostęp do Putina i w poniedziałek dziękował mu na Instagramie pisząc, że oczekuje teraz "spotkania twarzą w twarz, by omówić równouprawnienie społeczności homoseksualnych w Rosji".
Autorzy żartu podzielili się rolami. Rzekomy prezydencki rzecznik zapewnił piosenkarza, że będzie tłumaczył jego rozmowę z Putinem, po czym odezwał się sam rzekomy prezydent, mówiąc, że docenia wkład Sir Eltona w światową kulturę muzyczną i w walkę o prawa człowieka".
Żart nie ośmieszył jednak 68-letniego Eltona Johna aż tak bardzo, bo - jak przyznał wcześniej w rozmowie z BBC - nie spodziewał się nawet, że zostanie potraktowany poważnie. Jak mówił, chciałby usiąść i porozmawiać z Putinem o uprzedzeniach wobec homoseksualistów, ale może prezydent wyśmieje go i zamykając za nim drzwi powie: "Cóż to za
kompletny idiota". "Ale przynajmniej będę miał czyste sumienie, że spróbowałem" - powiedział Eltoin John BBC.
Tymczasem Kreml zdementował fakt rozmowy Putin-Elton John i polecił komikom przeprosić piosenkarza.