Jarosław Kaczyński jest przeciwko przyjęciu przez Polskę uchodźców.

Podczas sejmowej debaty, poświęconej problemowi imigrantów, prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że najważniejsze jest pytanie, czy rząd ma prawo pod obcym naciskiem i bez zgody narodu podejmować decyzje, które mogą mieć negatywny wpływ na życie i bezpieczeństwo obywateli. "Jako Prawo i Sprawiedliwość uważamy, że rząd nie ma prawa podejmować takich decyzji" - oświadczył Kaczyński dodając, że byłoby to też złamaniem konstytucji.

Zdaniem prezesa PiS, problem nie polega na przyjęciu określonej liczby uchodźców, ale na tym, że mógłby zostać zainicjowany proces, w którym duża grupa przybyszów mogłaby nie przestrzegać polskiego prawa i zwyczajów. Kaczyński przytoczył przykłady wprowadzania muzułmańskiego prawa - szariatu - we Francji i Szwecji. Czy tego chcecie? - pytał prezes PiS odpowiadając, że Polacy tego nie chcą. Jarosław Kaczyński dodał, że jeśli przyjmiemy uchodźców wojennych, to będziemy musieli przyjąć także wszystkich potrzebujących, na przykład ubogich z różnych stron świata.

Zdaniem prezesa PiS, trzeba się kierować zasadą "ordo caritatis", czyli porządku miłości. Polska powinna więc wesprzeć finansowo obozy dla uchodźców na Bliskim Wschodzie w wysokości wynikającej ze stopnia jej zamożności. Byłby to bezpieczny dla Polaków sposób pomocy uchodźcom. Kaczyński powiedział, że imigrantów przyciągają do Europy wysokie świadczenia socjalne, przyznawane w Niemczech. Jest to więc problem niemiecki, a nie nasz - podkreślił prezes PiS. Dodał, że Polska nie ma powodów do wyrzutów sumienia, ma natomiast prawo do przeciwstawienia się zagranicznym naciskom i zniesławianiu jej.