Nowy spot PiS wpisuje się w strategię Prawa i Sprawiedliwości - uważa socjolog, profesor Andrzej Rychard. PO zarzuca PiS działania podprogowe i manipulacje, a rzeczniczka sztabu wyborczego Platformy Joanna Mucha ocenia, że "aby zyskać władzę, PiS stosuje klasyczne metody prania mózgu".

W filmiku PiS zarzuca Platformie Obywatelskiej, że dopuściła do tego, by w Polsce było głodnych 900 tysięcy dzieci, wykorzystując mocne zdjęcia z internetu dzieci z najuboższych środowisk. Fotografie pochodzą z Rosji i z USA.

Zdaniem profesora Rycharda, ten spot nie przysporzy, ani nie zmniejszy grupy wyborców PiS, nikt ze zwolenników Prawa i Sprawiedliwości nie poczuje się oburzony. Ten filmik uderza w Platformę Obywatelską i próbuje pokazać, że PiS staje po stronie ludzi. Zarazem, zdaniem profesora, tego rodzaju przekaz nie przyciągnie do PiS nowych wyborców.

Według socjologa, spot PiS wpisuje się w estetykę walki politycznej i nie ma na celu odzwierciedlania rzeczywistości. Naukowiec wyjaśnia, że spoty są po to, żeby pobudzać emocje, a te emocje są często oddzielone od rzeczywistości. Filmik wpisuje się też w forsowany przez Prawo i Sprawiedliwość przekaz, że "Polska jest w ruinie, a najbardziej zrujnowane jest życie tych dzieci", choć rzeczywistość jest nieco inna - zauważa socjolog.

Profesor zaznacza, że nie jest to pierwszy spot PiS-u, który "wyolbrzymia lub nagina pewne fakty do celów walki wyborczej". PiS, dodaje naukowiec, nie jest też jedyną partią, która stosuje taki zabieg, choć robi to szczególnie ostro.