Chadija Ismaiłowa pracowała dla prodemokratycznej organizacji Radio Wolna Europa/Radio Swoboda. Wyrok oprotestowała Amnesty International, nazywając dziennikarkę "więźniem sumienia" i zarzucając władzom w Baku sfabrykowanie dowodów, aby powstrzymać wymierzone w nie antykorupcyjne śledztwa.

Sąd uznał Ismaiłową za winną defraudacji, prowadzenia nielegalnych interesów, przestępstw podatkowych i nadużywania swojej pozycji.
Dziennikarka zajmowała się przypadkami korupcji wśród azerskiej elity władzy, interesami prezydenta Ilhama Alijewa i jego rodziny oraz łamaniem praw człowieka w Azerbejdżanie.


Obrona, która określiła werdykt jako i "niczym nieuzasadniony" i "wydany na zamówienie", zapowiada złożenie apelacji.

Ismaiłowa przebywa w areszcie od grudnia. Przed ogłoszeniem decyzji sądu zapowiadała, że będzie kontynuowała swoją pracę i nawet wyrok 25-letniego więzienia jej nie złamie. Jak podkreśliła, da jej to możliwość ujawniania przypadków nadużycia władze w systemie więziennictwa.