Zdaniem organizacji w zeszłym roku z Puszczy Białowieskiej wywieziono 30 proc. więcej drzew, niż zakłada to tzw. etat cięć. Chodzi o umowę, która określa ile drzew i na jakich powierzchniach można wycinać.

Trzy lata temu leśnicy wraz z ministrem środowiska zawarli kompromis, w efekcie którego udało się znacząco obniżyć liczbę wycinanych drzew. Jak mówi Robert Cyglicki szef Greenpeace w Polsce - obecnie umowa jest w rażący sposób naruszana.

Leśnicy tłumaczą swoje działania potrzebą zwalczenia szkodnika - kornika drukarza, który zasiedla świerki. Cyglicki mówi, że wycinka niczego nie zmieni, a jedynie zatrzyma procesy ekologiczne, które stanowią o wyjątkowości Puszczy.

- Takie zachowanie mogłoby mieć sens w lesie typowo gospodarczym, a nie naturalnym, w którym priorytetem jest ochrona przyrody - dodaje.

Organizacje pozarządowe zaangażowane w ochronę przyrody, zwróciły się już z problemem do Ministra Środowiska. Fundacje wystosowały apel o powołanie rezerwatu, który obejmie teren całej Puszczy Białowieskiej. Dzięki niemu las będzie chroniony do czasu powiększenia granic Białowieskiego Parku Narodowego.