Mogło być ich dwudziestu, ale mogło też - pięćdziesięciu. W opuszczonej ciężarówce, zaparkowanej na poboczu autostrady we wschodniej Austrii, znaleziono ciała imigrantów. Były w tak złym stanie, że policja na razie nie może podać ich dokładnej liczby.

Ciężarówka-chłodnia stała na odcinku łączącym miasta Neusiedl i Parndorf w kraju związkowym Burgenland, niedaleko granicy z Węgrami. Makabrycznego odkrycia dokonał przed południem pracownik służb drogowych. Krótko potem na miejscu pojawiła się policja. Wiadomo, że informacje o stojącej na poboczu ciężarówce pojawiły się już wczoraj.
Liczba ciał jest obecnie ustalana. Policja przypuszcza, że może chodzić nawet o 50 osób. Prawdopodobną przyczyną ich śmierci było uduszenie.

Ponieważ samochód ciężarowy znaleziono w pobliżu granicy węgierskiej, austriaccy policjanci współpracują z kolegami z Węgier. Jednym z celów tej współpracy jest zatrzymanie kierowcy. Według niepotwierdzonych informacji, ciężarówka miała węgierskie tablice rejestracyjne, ale w przeszłości miała należeć do słowackiej firmy handlującej drobiem.

Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner nazwała to zdarzenie "czarnym dniem" i zapowiedziała bezwzględne kroki oraz brak tolerancji wobec mafii przemytników, której metody działania ukazuje ta tragedia. Minister sprawiedliwości Wolfgang Brandstetter powiedział zaś, że jest "zszokowany, głęboko poruszony i wściekły". Ciężarówka została przetransportowana do Wiednia, gdzie przebadają ją specjaliści medycyny sądowej. Służby są w trakcie zbierania materiału dowodowego potrzebnego do ustalenia nie tylko przyczyn i przebiegu tej tragedii, ale także tożsamości przemytników.

W rejonie granic, które dzielą Austrię, Węgry i Słowację, przemieszczają się codziennie tysiące nielegalnych imigrantów. Większość próbuje dostać się na terytorium Unii Europejskiej.