Władze Niemiec ostro potępiły uczestników gwałtownych protestów przeciwko uchodźcom, do których doszło w ubiegłym tygodniu w Saksonii. Kanclerz Angela Merkel powiedziała, że nie można akceptować agresywnych i wrogich obcokrajowcom ruchów. Szefowa niemieckiego rządu stwierdziła, że to odrażające jak prawicowi ekstremiści i neonaziści próbują ogłaszać swoje pełne nienawiści hasła. Jak dodała, zawstydzające jest także to, że zwykli obywatele się do tego dołączają.

Wcześniej miasteczko Heidenau, w którym doszło do starć neonazistów z policją, odwiedził wicekanclerz Sigmar Gabriel. On także nie przebierał w słowach mówiąc o uczestnikach zamieszek. "Dla nich mamy tylko jedną odpowiedź. To policja, prokuratura i więzienie" - stwierdził.
W ubiegłym tygodniu w Heidenau doszło do brutalnych zamieszek w pobliżu prowizorycznego ośrodka dla azylantów. Rannych zostało ponad 30 policjantów. Niemcy mają coraz większe problemy z zapewnieniem schronienia dla uchodźców. Szacuje się, że w tym roku do kraju przybędzie blisko 800 tysięcy osób ubiegających się o azyl.