Pokonanie bolszewików w Bitwie Warszawskiej to epokowe wydarzenie - oceniają historycy. 15. i 16. sierpnia 1920 roku to kluczowe dla losów bitwy dni. Wtedy polskie wojska udanym manewrem taktycznym doprowadziły do załamania szeregów Armii Czerwonej prącej na stolicę.

W Ossowie w 95 rocznicę Bitwy Warszawskiej, od rana (10.00) będą trwały uroczystości upamiętniające zwycięstwo, które na blisko 20 lat zapewniło naszemu krajowi niepodległość i równocześnie uchroniło Europę od ataku bolszewików.

Historyk profesor Janusz Cisek przypomina, że sukces Polakom zapewniło kontruderzenie polskich oddziałów dowodzonych przez Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego. Polacy zaatakowali tyły Armii Czerwonej, który była już przekonana o zwycięstwie. To sprawiło, że sowieci poszli w rozsypkę a ich atak się złamał.

Historyk Jan Engelgard z Muzeum Niepodległości podkreśla, że zwycięstwo było możliwe także dzięki ogromnemu zaangażowaniu kilkunastu tysięcy ochotników z Warszawy. Ochotnicy nie tyle wzmocnili militarnie szeregi regularnej armii ale przede wszystkim podnieśli morale żołnierzy, wśród których szerzył się defetyzm i brak wiary w zwycięstwo.

Profesor Janusz Cisek dodaje, że zwycięstwo nad bolszewikami miało ogromną wartość, bo uchroniło nie tylko Polskę przed komunistyczną rewolucją. Rosjanie i ich przywódcy twierdzili, że droga do światowej rewolucji wiedzie po po trupie Polski. Gdyby bolszewicy przeszli Wisłę prawdopodobnie mogliby zapanować co najmniej nad Europą Środkowo-Wschodnią - uważa historyk. Nie stało się tak tylko dlatego, że polskim wojskom udało się odepchnąć Armię Czerwoną.

W czasie walk śmierć poniosło 4,5 tysiąca polskich żołnierzy. Straty sowietów wyniosły około 25 tysięcy zabitych i 60 tysięcy wziętych do niewoli.