Przed sądem w Teheranie dalszy ciąg procesu korespondenta "Washington Post" Jasona Rezaiana. Rozprawa 39 letniego dziennikarza toczy się za zamkniętymi drzwiami.

Został oskarżony o "szpiegostwo poprzez zbieranie poufnych informacji i przekazywanie ich wrogiemu rządowi", napisanie listu do prezydenta USA, Baracka Obamy, oraz działalność przeciwko bezpieczeństwu narodowemu.
Rezaian, mający obywatelstwo irańskie i amerykańskie, pracuje dla "Washington Post" od 2012 roku. Został zatrzymany w niejasnych okolicznościach 22 lipca 2014 roku. Władze w Teheranie nie uznają podwójnego obywatelstwa i traktują go jako obywatela Iranu. Razem z Rezaianem została zatrzymana jego żona, również dziennikarka, którą później zwolniono. Oskarżony korespondent nadal przebywa w cieszącym się ponurą sławą więzieniu Evin, gdzie - według rodziny - jego zdrowie nieustannie się pogarsza.
Rodzina, redakcja "Washington Post", oraz Biały Dom uznają oskarżenia Irańczyków za absurdalne.