Kierowca taksówki, który zaginął wczoraj razem z pięcioma Czechami na wschodzie Libanu, jest bratem mężczyzny zatrzymanego w Pradze i podejrzanego o terroryzm. Informację tę podało radio Voice of Lebanon z Bejrutu. Z kolei czeskie media wskazują na powiązania zaginionych turystów ze sprawą aresztowanego Libańczyka.

Pięćdziesięcioletni Taan był kierowcą samochodu, z którego w dolinie Bekaa na wschodzie Libanu zniknęło pięciu Czechów. Radio Voice of Lebanon, powołując się na członków rodziny kierowcy podało, że jest on bratem Alego Fajada, aresztowanego w Pradze i czekającego na ekstradycję do Stanów Zjednoczonych. Do tej wersji wydarzeń przychyla się również libańska agencja NNA, która podaje, że najprawdopodobniej porywacze będą chcieli wymienić Czechów za Fajada.

O powiązaniu Fajada ze sprawą piszą też czeskie media. Dziennik "Blesk"podał, że jeden z porwanych był w czasie praskiego procesu Fajada tłumaczem, zaś drugi najprawdopodobniej obrońcą. Jednak w odróżnieniu od libańskich mediów, czeski tabloid nie ujawnia źródła tych informacji.

Stany Zjednoczone oskarżają Alego Fajada i jego dwóch współtowarzyszy o to, że próbowali sprzedać broń i kokainę amerykańskim agentom, którzy udawali, że są członkami kolumbijskiej grupy terrorystycznej FARC. Oskarżeni nie przyznają się do winy. W czerwcu praski sąd odmówił wydania ich do Stanów Zjednoczonych tłumacząc, że tamtejsze władze nie potrafiły zagwarantować, iż oskarżeni nie będą torturowani w amerykańskim więzieniu.