Wydarzenia w Srebrenicy przelały czarę goryczy. Tak komentuje tragedię sprzed 20 lat ówczesny korespondent "Tygodnika Powszechnego" na Bałkanach, Jan Piekło.

"Było to potwierdzeniem totalnej bezradności i niekompetencji wspólnoty międzynarodowej, zarówno OBWE, ONZ, UNPROFOR. Ale też i dyplomacji UE, która traktowała morderców i zbrodniarzy jak partnerów do rozmów. Dokładnie tak jak to się dzieje dzisiaj z Putinem" - mówi Jan Piekło.

Zdaniem dziennikarza, Unia Europejska pokazała całkowitą nieporadność w czasie wojny na Bałkanach. "To jest coś porównywalnego z polityką appeasementu sprzed II wojny światowej, kiedy polityka brytyjska i francuska były skierowane na to, żeby traktować Hitlera jak partnera, który jak dostanie to, co chce, to przestanie" - mówi Jan Piekło.

Jego zdaniem, Europa nie potrafi wyjść z tego zaklętego kręgu i popełnia te same błędy w stosunku do Rosji. Latem 1995 roku w wioskach niedaleko Srebrenicy bośniaccy Serbowie zabili blisko 8 tysięcy muzułmanów - głównie mężczyzn i chłopców. Historycy określają tę tragedię największym pogromem w Europie po II wojnie światowej.